Muzyka :)

wtorek, 5 maja 2015

The end of school. Summer time!

Kolejne dni, tygodnie, miesiące mijały bardzo spokojnie. Chłopcy próbowali swoich sił jako zespół. Jeździli na wszystkie możliwe konkursy i wygrywali nagrody. Przechowywałyśmy je wraz z Jaerin, bo oni by się o nie pozabijali. Stwierdziłyśmy, że tak będzie lepiej.
Dzisiaj było zakończenie roku szkolnego, a oni postanowili, że wystąpią  z tej okazji.
- Yumiś~! - usłyszałam znajomy głos i spojrzałam w tamtą stronę. Nie kto inny jak Taeil. Biegł właśnie w moją stronę.
Uśmiechnęłam się się lekko do siebie. Dowiedziałam się czegoś dzisiaj rano co musiałam jemu powiedzieć w pierwszej kolejności, ale widząc jego uśmiechniętą i szczęśliwą twarz, nie miałam serca mu tego mówić. Będzie jeszcze okazja.
- Czy coś się stało? - zapytał.
- Co? Ah, nie. Wszystko dobrze - rzekłam z uśmiechem. Jak ja nie lubię go okłamywać.
- Więc idziemy? - nastawił łokcia.
Kiwnęłam głową i złapałam go pod rękę, ruszając w stronę dziedzińca. Już z daleka widziałam Jaerin i Jiho. Wyglądali razem tak uroczo!
Przystanęłam na chwilę, szukając czegoś w torebce. Wyjęłam telefon i spojrzałam na ekran.
"Czekam pod bramą." - to głosił mi sms.
- Yumiś?
- Idź, Taeil - powiedziałam, odwracając się na pięcie - Zaraz przyjdę - dodałam i ruszyłam w kierunku bramy. Czułam na plecach spojrzenie Taeila, więc szybko schowałam się za murkiem. O mało nie runęłam jak długa, wpadając na kogoś. Przede mną stał nie kto inny jak Yukwon, popalający papierosa. - Ty palisz? - zapytałam zdziwiona i zabrałam mu fajkę, wyrzucając ją - Śmierdzisz.
Chłopak jedynie parsknął śmiechem i spojrzał na mnie spod swojej grzywki. Była trochę przydługa, ale to jego sprawa.
- Hyung mi wszystko powiedział - zaczął spokojnie - Od początku wiedziałem, ale nie myślałem, że aż tak silne uczucie do mnie żywisz. - milczałam cały ten czas, uważnie go słuchając - Myślę, że gdyby nie mój styl bycia, to jak traktuję większość lasek, to jak obchodzę się ze wszystkim to.. bylibyśmy udaną parą.  Za późno się ogarnąłem. - uśmiechnął się w ten swój niebywały sposób - Yumiko, czy jesteś szczęśliwa? Odpowiedz mi.
- Jestem - powiedziałam pewnie - mam wspaniałych przyjaciół, dobrą ekipę i kochającego chłopaka.
- Cieszę się, że mogłem to od ciebie usłyszeć - poprawił się i objął mnie ramieniem - Apel zaraz się zacznie. Chodźmy, bo się spóźnimy. - posłał mi kolejny uśmiech i ruszyliśmy w stronę dziedzińca.
Dyrektorka Yuu zrobiła cholernie długą przemowę, potem kilku nauczycieli żegnało swoje klasy, następnie było przedstawienie, a dopiero na koniec chłopcy mogli wystąpić. Dopiero wtedy wszyscy odżyli.
Około południa nasza grupka wybrała się do kawiarni. Podobno chłopcy mieli dla mnie i Jaerin jakąś niespodziankę. Bardzo mnie to ciekawiło. I nie tylko mnie.
Usiedliśmy przy wolnym stoliku i każdy zamówił coś zimnego do picia.  Upał dawał się odczuć.
- Drogie panie, mamy dla was niespodziankę - zaczął Jihoon. On chyba lubił się z nami droczyć. - Wszyscy się do tego dołożyliśmy, więc.. otwórzcie. - powiedział kładąc na stoliku kopertę, a Jaerin natychmiast ją wzięła i otworzyła.
Gdy zobaczyłyśmy co jest w środku aż pisnęłyśmy z zachwytu.
- Dziewięć biletów na wakacje do Chin! Co może być piękniejszego? - zapytała zachwycona Jaerin.
Uśmiechnęłam się lekko. Już to sobie wyobrażałam.  Zabytki, Zakazane Miasto, atrakcje, jakieś jezioro lub morze,  zabawa razem, pamiątki, zdjęcia, filmiki. Wszystko pięknie, ale..
- Yumiko, wszystko w porządku? - zapytał Jiho - Nie cieszysz się?
- Cieszę! Nawet bardzo - uśmiechnęłam się szeroko - A.. Kiedy ten wyjazd?
- Za tydzień - odparł Kyung, równie podekscytowany co Jaerin.
- Oh, to.. świetnie! - powiedziałam z entuzjazmem.
Ciężko mi było ukrywać to czego się dowiedziałam, ale teraz tym bardziej nie było odpowiedniego momentu by im powiedzieć. Myślami błądziłam gdzieś daleko, kiedy wszyscy planowali nasz wyjazd.
- Yumiś, co się dzieje? - zapytał szeptem Taeil. Nie był taki głupi na jakiego wyglądał.
- Nic, Taeil. Zapewniam cię. Wiesz, że bym ci powiedziała.
- Wiem. Dlatego martwię się, że milczysz.
Pogładziłam jego policzek z uśmiechem, a w tym czasie Jihoon wzniósł toast za nasze wakacje.
Gdy wieczorem wróciłam do domu, musiałam poważnie porozmawiać z mamą. Nie tylko o wakacjach z nimi, ale też ogólnie. Rozmawiałyśmy do późnej nocy, ale doszłyśmy do porozumienia, że wyjście, które zostało narzucone nam w pośpiechu, jest jak najbardziej trafne. Szczęście, że zostało do tego dużo czasu.
Kolejny tydzień minął bardzo szybko. Spakowana, odświeżona i uśmiechnięta czekałam przed domem na Jiho. Mieszkaliśmy niedaleko, więc postanowiliśmy, że ja i Jaerin zabierzemy się wraz z nim na lotnisko. Kiedy podjechał jego samochód, uśmiechnęłam się nieco szerzej.
- Jak ty pięknie wyglądasz, Yumi - powiedział, biorąc mój bagaż i pakując go do bagażnika.
Prychnęłam wsiadając do samochodu. Letnia sukienka, baleriny, kapelusz i okulary przeciwsłonecze to aż takie piękne zestawienie?
- Oh, Jiho czy ty mnie podrywasz? - zaśmiałam się - Jeśli życie ci miłe, nie powtarzaj tego przy Jaerin i Taeil'u.
Oboje zanieśliśmy się śmiechem, a chłopak ruszył pod dom przyjaciółki,
Po niecałych 30 minutach byliśmy już na lotnisku, a nasze bagaże były pakowane.
- Tym lecimy? - zapytałam, patrząc na maszynę.
- Coś ci się nie podoba? To mój prywatny samolot! - powiedział Jaehyo.
Uśmiechnęłam się wsiadając do niego po chwili. Usiadłam na wolnym miejscu i przymknęłam powieki. Wakacje w Chinach.. I to jeszcze z kim! Aż się zaśmiałam pod nosem.
Obok mnie usiadł Yukwon. Taeil nie był z tego zbyt zadowolony, ale zaraz mu przeszło.  Po dosłownie kilku godzinach byliśmy już na miejscu, jednak było tak ciemno i późno, że prosto poszliśmy do hotelu, a zwiedzanie przełożyliśmy na następny dzień.
Hotel w którym byliśmy był pięciogwiazdkowy i duży. No i drogi.
- Na nazwisko Park Kyung - powiedział chłopak.
- Bardzo proszę - recepcjonistka niemalże od razu podała klucz chłopakowi.
- Kyung, dlaczego jest tylko jeden klucz? - wyprzedził moje pytanie Yukwon.
Kyung uśmiechnął się głupkowato i wpadł do windy jak oszalały. Wszyscy mieliśmy ochotę go zamordować.
Kiedy znaleźliśmy się już w pokoju, Kyung siedział w fotelu z przyklejonym głupim, niewinnym, przepraszającym uśmiechem.
- No bo.. - zaczął - Został tylko jeden pokój w tym hotelu, to zaryzykowałem.. Pomyślałem, że najwyżej będziemy spać parami.. W końcu jest pięć łóżek.
- Parami? - zapytaliśmy chórem.
- Jiho i Jaerin wpakuje się do jednego łóżka, Taeila i Yumi do drugiego, ja mogę spać z Jihoonem, w czwartym Jaehyo z Minhyukiem, a w ostatnim Yukwon, bo on nie lubi duchoty.
Po wysłuchaniu chłopaka  wszyscy zaczęliśmy się przekrzykiwać. Jedynie Jaerin i Taeilowi ta sytuacja odpowiadała.
- O nie! - powiedziałam - Mogę spać z Kyungiem, Jiho, Jaerin lub sama!
- A dlaczego ja mam spać sam? Nie chcę! Będę spał z Yumi! - oznajmił Yukwon.
- Po moim trupie, Lalusiu - usłyszałam groźny ton mojego chłopaka.
- Ja też tak nie chcę. Jaehyo się strasznie kręci - odparł Minhyuk - Niech śpi z Taeilem.
- Nigdy w życiu! - krzyknęło tych dwóch na raz.
- Ja mogę spać z Jaerin.. - powiedział P.O, ale Jiho zmierzył go takim spojrzeniem, że ten jednak się wycofał - ... albo właśnie z Kyungiem!
Ta kłótnia była nie do zniesienia.
Wyciągnęłam coś z torby i stanęłam na jednym łóżku.
- Cisza! - krzyknęłam, na co wszyscy zamilkli, patrząc na mnie - Ciągniemy patyczki. Pojedynczy, bez pary, łóżko osobno, najkrótsze, średnie, długie i najdłuższe, parami.
Wszyscy przytaknęli i ciągnęli patyczki. Został mi najkrótszy. Rozejrzałam się, by wszystko porównać. No pięknie. Wszystko jasne.
Kyungowi się upiekło i spał sam.
Najdłuższe patyczki wyciągnęli Yukwon i Taeil.
Długie przypadły Jihoonowi i Jaehyo.
Średnie wylosowali Jaerin i Minhyuk.
Najkrótsze miałam ja z Jiho.
Znów zaczęły się kłótnie.
- Zamknąć się! - wrzasnęłam - To tylko na jedną noc. Jutro złączymy łóżka i będziemy spać wszyscy razem - powiedziałam z uśmiechem. Od razu się wszystko uspokoiło, więc zaczęliśmy szykować się do kąpieli. - Jestem najmłodsza, więc idę pierwsza. - powiedziałam i poszłam do łazienki. Nie do końca było to prawdą, ale kto to musi wiedzieć.
- Umyć ci plecki? - usłyszałam czyjś głos przy uchu.
 Odwróciłam się i ujrzałam Yukwona bez koszulki. Boże Drogi! Co to był za widok! Jednak moje szczęście nie trwało zbyt długo, bo zjawił się  mój niebywale zazdrosny partner.
- Mi możesz umyć - uśmiechnął się szeroko, ale U-Kwon zbył go tylko i odszedł w swoją stronę.
Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wychodząc, wiązałam włosy w kucyka. Byłam ubrana w dużą koszulkę i szorty do spania.
Zaraz po mnie wszyscy zaczęli się bić o łazienkę, więc pod ich nieuwagę, Jaerin skorzystała z okazji i to ona była druga. Nie wiem ile im to czasu zajęło, bo jak się położyłam tak po prostu zasnęłam. Byłam wykończona.
Następnego dnia rano znów była bitwa o łazienkę i tak zajęło nam to ze dwie godziny. Później śniadanie, na które każdy chciał co innego. Na szczęście uszło nam to w miarę szybko i spokojnie. Następnie było zwiedzanie. Kyung wziął aparat oraz kamerę, by móc wszystko uwiecznić.
Pierwsze co odwiedziliśmy to targi. Było na nich mnóstwo staroci, które Minhyuk zachwalał, a niektóre nawet kupował. Sama znalazłam ładną biżuterię. To totalnie nie był mój styl, ale ta bransoletka mi się naprawdę podobała. No i Taeil widząc to musiał mi ją kupić.
Wieczorem odwiedziliśmy wesołe miasteczko, w którym Kyung odnalazł się najbardziej. Kręciliśmy filmiki i robiliśmy dużo zdjęć. Opychaliśmy się słodyczami, rywalizowaliśmy, wygrywaliśmy różne nagrody dla siebie nawzajem.
Kolejne dni przebiegały podobnie. Rano kłótnia o łazienkę i o śniadanie. Potem marsz po mieście, odwiedzanie muzeum, centrum handlowego, galerii sztuki, Zakazanego Miasta, parków, jezior, rzek oraz świątyń.
Zleciały nam tak dwa tygodnie. W ostatni dzień postanowiliśmy, że odpoczniemy, poleniuchujemy. Żadnych wypraw.
Jaerin wraz z Jiho siedzieli na pomoście, a Kyung z niego skakał ciągle się wygłupiając. Jihoon, Jaehyo i Taeil grali w siatkówkę w wodzie, Minhyuk natomiast lepił z jakimiś dziećmi fortecę i broń z piasku. Nie wnikałam i wróciłam do mojego opalania się. Kiedy jednak coś mi zasłoniło słońce otworzyłam oczy i usiadłam.
Yukwon.
- Wiem, że lubisz czekoladowego - powiedział podając mi szejka i usiadł obok.
Podziękowałam i wzięłam go do ręki zaraz się nim zaciągając. Tego mi było trzeba.
- Jutro wracamy, prawda? - zapytałam z nikłym uśmiechem.
- Hm.. A co? Chciałabyś tu zostać?
- Jest pięknie. Ty byś nie chciał?
- No chciałbym.. Yumiko?
- Tak?
- Nie daje mi coś spokoju..
- O co chodzi?
- Przed wyjazdem, w kawiarni, wydawałaś się być naprawdę przygnębiona. Coś się stało, prawda? I to coś poważnego.
- Oh, Yukwon - zaśmiałam się - To nic takiego. Już jest wszystko okej.
- Nie byłbym tego taki pewien.
- Jak coś będzie nie tak, powiem. Na pewno.
- Niech ci będzie, ale ja wiem swoje.
- Oh, Pan Mądraliński się znalazł.
U-Kwon spojrzał na mnie, a ja jedynie się uśmiechnęłam.
Czas na plaży zleciał naprawdę szybko. Zanim się obejrzeliśmy już był wieczór i musieliśmy wracać do hotelu, spakować resztę swoich rzeczy, a rano samolot. Wszystko poszło zgodnie z planem.
Kłótnia o łazienkę, śniadanie i lotnisko. Byłam bardzo zmęczona, więc cały lot przespałam. Kiedy dotarliśmy do Korei, każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Wróciłam do domu wypoczęta po wakacjach i wypompowana po podróży. Pierwsze co to rozpakowałam swoje rzeczy i poszłam się odświeżyć. Potem wysłałam sms'em Kyungowi mojego maila, by wysłał mi wszystkie zdjęcia i filmiki. Na koniec położyłam się i po prostu poszłam spać, nie odpowiadając na sms'y i telefony Taeila.
Reszta wakacji minęła w miarę spokojnie. Kilka razy spotkaliśmy się całą ekipą, kilka razy jakimiś grupkami. Co dwa dni spotykałam się z Jiho lub Jaerin, a dzień w dzień z Taeilem.
- No i znów tu wracamy - powiedział Jaehyo - Ciekawi mnie kto w tym roku obejmie miano Siódemki..
- Może spróbujemy się utrzymać? - zapytał wesoło Kyung.
- Nikt nie utrzymał się dłużej niż rok.. - powiedział Jihoon.
- Gadasz! Spróbujmy! Nic nie stracimy!
- To jest dobre - wtrącił się Yukwon - Wtedy będą kolejne Zawody... Kolejna szansa na Złoty Mikrofon! Jestem za.
- A ten nadal swoje.. - westchnął Taeil.
- W zasadzie możemy  spróbować. Nic nam nie będzie. Kto jest za? - zapyał Jiho.
Kyung i Yukwon od razu podnieśli ręce.
- Czemu nie - wzruszył ramionami Jaehyo i podniósł dłoń, a w jego ślady poszedł Minhyuk.
Uniosłam dłoń Taeila z uśmiechem.
 - No dobra. Niech wam będzie - powiedział P.O.
- Super! A teraz chodźmy, bo się spóźnimy! - powiedziała Jaerin i pociągnęła Zico za rękę, ale jacyś mężczyźni zagrodzili im drogę - Em? Przepraszam! Trochę nam się śpieszy.
- To wy jesteście tą sławną Siódemką? - zapytał jeden z mężczyzn.
- To my - powiedział spokojnie Jiho - O co chodzi ?
- Jesteśmy przedstawicielami wytwórni Stardom. - powiedział nieco starszy mężczyzna, stojący pośrodku i podał wizytówkę Jiho, na co wszyscy podeszli bliżej by zobaczyć - Obserwujemy was już od dłuższego czasu. Świetnie się razem dogadujecie, tworzycie zgraną... grupę. Myśleliście może nad założeniem zespołu?

1 komentarz:

  1. co. Co. CO. C O JA SIE PYTAM CO.
    JAK TO. LOL. NOPE. NIE. NIE ZGADZAM SIE. CHOCIAZ.... Jaerinnie i Jiho, który stał się gwiazdą... Brzmi obiecująco :)) XD

    OdpowiedzUsuń