Muzyka :)

niedziela, 16 listopada 2014

Populars' Competitions, part I

 - No młoda damo, przegięłaś i to ostatecznie! - matka powtórzyła mi to chyba już po raz setny tego dnia.
Dopiero wyjechałyśmy z domu, a ja już chciałam się znaleźć na miejscu. Przez całą drogę słuchałam kazań mamy. To było straszne.Kiedy wysadziła mnie w końcu pod bramą szkoły, sama odprowadziła  mnie pod drzwi budynku, gdzie czekał już Taeil.
- Dzień dobry pani - ukłonił się nisko chłopak.
- Dobry, dobry - odpowiedziała pośpiesznie matka.
- Ślicznie dziś pani wygląda.
- A dziękuję. Śpieszy mi się trochę. Zmykajcie. Yumiko, pamiętaj co ci mówiłam.
- Tak, tak... - jęknęłam cicho.
- To miłej zabawy - rzekła jeszcze na koniec i kiedy weszliśmy do szkoły, ona odjechała.
- Yumiś, co masz taką minę? - zapytał Taeil.
- Dzisiaj 17. Zawody. Przegrasz, bo nawet nie wystartujesz! Zdyskwalifikują cię... - westchnęłam, kierując się do piwnicy, gdzie woźny miał swoją kanciapę.
- Zaczekaj! - chłopak złapał mnie za rękę i zatrzymał - Chyba zwariowałaś, że w ten dzień będziemy siedzieć w szkole i myć korytarze?
- A mamy inny wybór?
- Tak.. Za 10 minut przyjedzie po mnie samochód. Zabierze nas do spa oraz na zakupy i do stylistki..
- Sunbae! Mało mamy problemów?
- Nie możemy przegapić tak ważnego dnia!
- Ty nie możesz - sprostowałam go, wyrywając rękę z uścisku - Ja mam wystarczająco kłopotów.
- A-Ale miałaś zostać moją partnerką...
- Znajdziesz sobie kogoś w tłumie. Odpadam. Przykro mi - wzruszyłam ramionami i zniknęłam za drzwiami prowadzącymi do piwnicy.
Przez resztę dnia nie wiedziałam co się dzieje z Taeilem. Nie dzwonił, nie pisał. Woźnemu nie powiedziałam czemu nie ma chłopaka, z resztą nie pytał. Dałam mamie znać, że skończę później, bo zostałam sama, iż Taeil źle się poczuł i wrócił do domu.
- Uff.. no w końcu - zamknęłam ostatnie okno w klasie. Sięgnęłam zadowolona po sprzęt i poszłam zanieść go do schowka. Gdy to zrobiłam, pozgaszałam światła i pozamykałam wszystkie sale. Klucze odwiesiłam i wyszłam ze szkoły.
Przed bramą stała czarna jak noc limuzyna. Już gdzieś ją widziałam, jednak starałam się nie zwracać na to uwagi. Kiedy zamykałam za sobą bramę, przyciemniana szyba opuściła się. W samochodzie siedział nie kto inny jak Popular. Był elegancko, ale i seksownie ubrany. Na nosie miał ciemne okulary, gdy mnie zauważył, zsunął je ciągle mnie bacznie obserwując.
- Hej, Yumiko.
- Um? - ciekawość zrobiła swoje i mimo wszystko odwróciłam się - Ty..
- Jeśli się pośpieszymy to zdążymy na zawody.
- My? Chyba zwariowałeś. Nigdzie nie jadę. Już Taeil Sunbae dobrze o tym wie.
- Czy ja wyglądam jak Taeil? - prychnął chłopak - Wsiadaj i jedziemy zanim moja cierpliwość się skończy.
Bez słowa spojrzałam na niego.  Nie żartował. Z cichym westchnięciem wsiadłam i zapinając pas, odsunęłam się jak najdalej chłopaka.
- Nie bój się. Nic ci nie zrobię - prychnął raz jeszcze, kiedy samochód ruszył - Masz. Ubierz to. Musisz jakoś wyglądać - popular podał mi jakąś torbę.
Spojrzałam na logo i o mało  nie dostałam zawału.
- Przecież to..
- Najlepszy włoski projektant na świecie. I co?
- To musiało kosztować majątek. Dlaczego mi to dajesz?
- Zależy czy mówimy o Twoim majątku czy o moim... - mruknął i odchrząknął - Jeśli masz ze mną wyjść musisz prezentować się godnie.
Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego lekko wkurzona, aż w końcu zajrzałam do torby.
- Woah..
- Na co czekasz? Przebieraj się.
- Tutaj? Teraz?
- Nie. Tam, wczoraj. Głupie pytania zadajesz.
- Nie będę przy tobie tego robić.
- Wstydzisz się? A bo ja mało półnagich lasek widziałem.
- A.. P-Przemilczę to..
- Zboczeniec - zaśmiał się i poczochrał mi włosy - Jakbyś nie pamiętała, grałem w reklamie bielizny..
- Ahaaaa... - złapałam się za głowę i odwróciłam od niego lekko czerwoną twarz.
- Zatrzymaj się - ręka chłopaka zrobiła jakiś gest - Słuchaj, Yumiko. Masz 3 minuty. Potem wsiadamy.
Zerknęłam na chłopaka a on wraz z kierowcą wysiedli z samochodu. Przez chwilę wahałam się, ale w końcu wyciągnęłam czerwoną, aksamitną sukienkę.
- Jaka miękka.. - szepnęłam, patrząc na nią. Rozebrałam się i włożyłam ją na siebie. Pasowała idealnie. W torbie znajdowały się ciężkie, zgrabne szpilki pod kolor sukienki oraz diamentowa biżuteria. - Nie mój styl.. nie mój styl.. - mruknęłam, ubierając to wszystko. Moje ubrania poskładałam i włożyłam do toby. Wtedy właśnie chłopak wraz z kierowcą wsiedli do samochodu.
- Odwróć się - zażądał, a ja posłusznie to zrobiłam. On bez słowa zaczął bawić się moimi włosami, a po jakiś kilkunastu minutach skończył. - No, jest dobrze.
Uśmiechnęłam się lekko, przeglądając w szybie, gdy nagle poczułam ciepłe dłonie chłopaka, zakrywające moje oczy.
- Huh?
- Zobaczysz dopiero na miejscu - wyszeptał - Proszę - podał mi kosmetyczkę, w której znajdowała się czerwona szminka, podkład, tusz do rzęs i kilka innych kosmetyków do makijażu. Bez słowa pomalowałam się jak on chciał. - Jest pięknie. Wyglądasz jak prześliczny łabędź a nie jak brzydkie kaczątko.
- Zamknij się.. - mruknęłam.
Przez pewien czas jechaliśmy w ciszy. W końcu limuzyna stanęła i drzwi otworzyły się. Wysiadłam zasłaniając oczy tym okropnym blaskiem świateł. Zaraz za mną wysiadł chłopak. Nastawił łokcia i gdy go złapałam, ruszył powoli z przyklejonym uśmiechem. Niczym gwiazda.
- Co tu się dzieje? - powiedziałam, starając się by chłopak mnie usłyszał mimo tych wszystkich krzyków.
- Witaj na Zawodach Popularsów - Yukwon spojrzał na mnie, zatrzymując się i znów ruszył do przodu.
Szłap, trzymając go pod rękę. Wszyscy zaproszeni robili nam zdjęcia i krzyczeli imię U-Kwona. Czasem słyszałam obraźliwe krzyki w moją stronę, ale się nimi specjalnie nie przejęłam.
Czułam się strasznie niezręcznie będąc tutaj. Powiedziałam Taeilowi, że mnie nie będzie, a jednak jestem. Jak ja mu to wytłumaczę?
- Coś ty się tak zamyśliła? - szepnął mi chłopak do ucha i pociągnąl w stronę budynku.
W środku było jeszcze więcej ludzi niż na zewnątrz. Krzyki nie ucichły, tylko stały się jeszcze głośniejsze. Na środku stała ogromna scena, na niej mikrofon przy którym jakiś chłopak darł się o zawodach. Z tyłu po prawej stronie było pianino, a obok sceny stał jakiś chórek i ćwiczył. Ciekawe kto wystąpi z chórkiem?
Podeszliśmy bliżej i zauważyłam wielki szyld z kolorowymi napisami kto, co i o której będzie śpiewał. Zaczęłam czytać, a kiedy poczułam mocniejszy uścisk, spojrzałam na Yukwona.
- Tam - wskazał na stoliki przy niektórych z nich stały już jakieś dziewczyny. Jaerin też tam była - Tam staniesz i będziesz zbierać głosy. Moja puszka jest biała.
- Uhm.. - kiwnęłam niepewnie głową.
- Muszę cię na chwilę zostawić. Zobaczymy się później - uśmiechnął się i ucałował moją dłoń, po czym odszedł.
Rozejrzałam się i podeszłam do stolika z białą puszką, stając przy niej. Rozglądnęłam się za Taeilem. Byłam strasznie zdenerwowana.
- Yumi! - usłyszałam znajomy głos - Dlaczego stoisz tu? Nie jesteś partnerką Taeil hyunga? - Jihoon spojrzał na mnie uważnie i uniósł brwi.
- Um...
- Ah.. Kwon i jego nieczyste zagrywki. No cóż..  Można się było tego spodziewać.
- Ale to nie tak...
- A jak? Sama chciałaś? Nie sądzę. To na pewno jego gierki, by osłabić przeciwnika. Ale dlaczego akurat ty..? Hm...
- I.. I co teraz?
- Mnie się pytasz?
- Emm...
P.O wzruszył ramionami.
- Muszę lecieć, Mam jeszcze kilka minut przed występem. - odszedł szybkim krokiem.
Westchnęłam cicho i rozejrzałam się. Wszyscy wyglądali naprawdę olśniewająco, ale i tak .. zwyczajnie. Mój wzrok przykuł pewien chłopak. Krzątał się, był zakłopotany, smutny, zły.. nie wiedział co ze sobą zrobić. Poznałam go dopiero po chwili.
Taeil.
Obserwowałam go uważnie, aż w końcu nasze spojrzenia się spotkały. To stało się tak nagle i nie wróżyło nic dobrego. Miałam rację. Po chwili nastolatek zaczął do mnie podchodzić. Gdy już stał przede mną nie odzywał się ani słowem.
- Ja.. - zaczęłam, ale zamilkłam, czując jego silne ramiona wokół siebie.
- Przyszłaś.. dziękuję Yumiś.. Dziękuję.. - szepnął , a ja tylko stałam jak wryta.  Po chwili niepewnie go objęłam. - Wiem, że nie jestem tak cudowny, przystojny, popularny.. idealny jak on , ale ja... ja.. - jego głos się łamał. Objęłam go mocniej i wyszeptałam mu do ucha kilka słów.
- Nikt nie jest idealny, Sunbae. Wiem, że się starasz i to ja zawsze wszystko psuję. Przepraszam.
- Yumiś.. - Taeil odsunął się i pogładził mnie po policzkach - Pięknie wyglądasz.
- Em.. Dziękuję. Choć to nie mój styl - usmiechnęłam się lekko, a on zaśmiał się - Który występujesz?
- Czwarty.
- A.. A Jiho..?
- Ostatni.
- Um.. Stresujesz się?
- Już mniej. Dodajesz mi odwagi.
- Oh, Sunbae - zaśmiałam się , czując jak rumieniec wkrada mi się na policzki.
- Uwaga! Uwaga! Panie i Panowie! Już za chwilę rozpoczną się przez nas wszystkich długo wyczekiwane Zawody Popularsów! Gotowi na najlepszą tegoroczną zabawę? Na głosowanie na swoich ulubieńców? Pamiętajcie, że możecie oddać maksymalnie dwa głosy.. oczywiście nie na tę samą osobę - zaśmiał się prowadzący, a publiczność mu zawtórowała.
Przysłuchiwałam się uważnie temu co mówią. Po chwili rozejrzałam się i zauważyłam Jaerin rozmawiającą z Jiho. Uniosłam brwi i westchnęłam cicho. Nie spodziewałam się tego . Cóż. Tak bywa. Może Jaerin w końcu zebrała odwagę by z nim porozmawiać. A może...
- Yumi - usłyszałam blisko ucha czyjś głos.
- Oh, Jiho. Przestraszyłeś mnie - odwróciłam się w jego stronę. Jakim cudem? Jeszcze przed chwilą stał niedaleko na wprost mnie i rozmawiał z Jaerin!
- Przepraszam. Nie chciałem.
- Coś się stało?
- Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie.
- To znaczy?
- Za to co mówiłem o tym, że nie możemy cię spotykać.. No i za to, że cię unikałem.
- Ah.. nie przejmuj się tym.
- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Przepraszam, że zachowałem się jak gówniarz.
Uśmiechnęłam się i bez słowa przytuliłam do chłopaka na co on także uśmiechnięty, wtulił mnie w siebie.
- Tęskniłem za tobą, Yumi.
- Ja za tobą też, Jiho.
- Uwaga, uwaga! Zaczynamy Zawody Popularsów! Jako pierwszy, przed wami, wystąpi: niezawodny, z głosem, który można tylko pozazdrościć, najmłodszy z Siódemki Pyo Jihoon znany jako P.O w piosence "Song Cry"! - wydarł się prowadzący, zeskakując ze sceny. Na niej natomiast pojawił się chłopak z chórkiem.
- Nie będę bezsensownie przedłużał, więc od razu zacznę - uśmiechnął się lekko chłopak i kiedy zaczęła grać muzyka oraz śpiewać chórek, on odczekał po czym sam zaczął rapować.
Wszyscy chyba się dobrze bawili. Niektórzy.. większość nawet śpiewała z chłopakiem.
Kiedy ten skończył, zaraz pojawił się prowadzący i zaczął gadać różne głupoty z czego wszyscy się śmiali. P.O chwilę potem zjawił się obok mnie.
- I jak? - zapytał z tym swoim chytrym uśmiechem.
- Świetnie ci poszło! Masz bardzo, bardzo... wyjątkowy głos - odpowiedziałam podekscytowana.
- Tak, wiem - zaśmiał się chłopak - Ale to nie koniec. Później wystąpię jeszcze z kimś.
- Z kim?
- A to już zobaczysz!
- Pewnie się strasznie niecierpliwicie, co? Chcecie więcej?! - ryczał do mikrofonu chłopak a publiczność odpowiadała mu jeszcze głośniejszym rykiem. - Przed wami Lee Minhyuk aka B-Bomb z piosenką "I'm In Love"!
 Wszyscy gwizdali i bili brawa, a po chwili ucichli.  Na scenie w przyciemnionym świetle stał B-Bomb z zamkniętymi oczami. Po chwili je otworzył i zaczął śpiewać. Jiho objął mnie wtedy w pasie i bujał się lekko w rytm muzyki. Zaśmiałam się cicho, tańcząc wraz z nim. Gdy Minhyuk skończył znowu rozległy się piski.. szczególnie napalonych dziewczyn w pierwszych rzędach.
Jako następny występował Ahn Jaehyo z "Practice" . Zorientowałam się, że to już trzecia osoba. Zaraz miał być Taeil. Ponownie rozległy się brawa i krzyki. Chłopak skończył śpiewać. Spojrzałam uważnie na scenę. Prowadzący uśmiechał się szeroko.
- A teraz najwrażliwszy Populars w całej historii: Lee Taeil z "Where are you"!
Chłopak wszedł na scenę i rozejrzał się po publiczności. Pianino z tyłu zaczęło grać. Po chwili Taeil sam zabrał się  za śpiewanie.
- Tto geudaereul ollineyo
Geudaeye yeppeun nuneseo...
Wszyscy wsłuchiwali się tak bardzo, że nikt nawet nie pisnął słówkiem. Jego głos był niesamowicie czysty. Chłopak powoli schodził ze sceny , nadal trzymając  mikrofon i śpiewając. Tłum rozchodził się tak, aby ten mógł przejść. Szedł powoli w moją stronę. Serce waliło mi jak oszalałe.
W końcu Taeil zatrzymał się tuż przy mnie i ujął moją dłoń. Kończąc śpiewać, ucałował ją i oddał mikrofon. ukłonił się na koniec.  Brawa po jego występie trwały i trwały, a niektóre dziewczyny nawet płakały. Prowadzący oczywiście wtrącił się i przerwał to wszystko.
Straszy chłopak uśmiechnął się.
- Chyba nie poszło mi tak źle, co? - zaśmiał się ze łzami w oczach.
Patrzyłam na niego bez słowa. W końcu rzuciłam mu się na szyję, ściskając mocno.
- Byłeś najlepszy jak do tej pory.. - uśmiechnęłam się.
- Dziękuję Yumiś.
- Panie i Panowie! Przed wami najwspanialszy, najcudowniejszy, wprost ideał kobiet oraz mężczyzn, jedyny, niepowtarzalny Kim "U-Kwon" Yukwon ze swoją "Serenade"! 
Wrzaski stały się jeszcze głośniejsze niż przedtem, po chwili jednak ucichły. U-Kwon usiadł na krześle , które stało na scenie i wziął do ręki gitarę. Poprawił mikrofon i już po chwili zaczął śpiewać oraz grać.  Uśmiechał się lekko, delikatnie ocierając palce o struny gitary. Śpiewał tak pięknie, że było jeszcze ciszej niż na piosence Taeila. Po skończonym występie , Yukwon po prostu zszedł ze sceny i podszedł do naszej grupki stojącej przy puszkach.
- No co? - zapytał gdy tylko się na niego patrzyliśmy. - Wiadomo, że ja wygram. Prawda, Yumi?
- Ee.. znaczy.. Jeszcze nie słyszałam Kyunga i Jiho..
- Nie trzeba. I tak wiem, że wygram - wszyscy zmierzyli chłopaka morderczym wzrokiem. Jego pewność siebie wkurzała nas wszystkich - Idę coś do picia, chcecie?
Nikt się nie odezwał, więc chłopak po prostu odszedł, śmiejąc się pod nosem. W tym samym czasie swoją piosenkę rapował Kyung.
- Co to? - zapytałam , widząc jak ludzie śmieją się, tańczą i po prostu dobrze bawią.
- Park Kyung i jego popisowe "Ogeul Ogeul"! - Jihoon udawał prowadzącego, na co zaśmiałam się.
- Skąd wiesz?
- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Takie rzeczy to się wie.
- Mm..
Słuchaliśmy chłopaka, który sam się dobrze bawił tańcząc i skacząc po scenie z szerokim uśmiechem. My także kiwaliśmy się w rytm muzyki. Oczywiście, kiedy skończył, dołączył do nas.
- Było ekstra, stary! - P.O przybił piątkę swojemu przyjacielowi.
- Jak nieformalnie.. - zaśmiałam się.
- Yumi? - zaczął Jiho, ciągnąc mnie lekko na bok.
- Tak? - uśmiechnęłam się lekko, patrząc na scenę, na której prowadzący się wygłupiał.
- Odstresuj mnie.
- Hę? - przerzuciłam wzrok na chłopaka. Zaskoczył mnie.
- N-No chyba pamiętasz jak przed czymś ważnym mnie odstresowywałaś..
- Ah.. no tak. Odwróć się. Szybki masaż i po sprawie.
- Nie, Yumi.  T-To drugie..
-  Oppa... - zaśmiałam się i podeszłam do niego bliżej - Zawsze tak mówiłeś. Chyba powinnam była to przewidzieć.
Jiho zaśmiał się i nachylił nastawiając policzek. Cmoknęłam go tam z czułością, a on z uśmiechem pobiegł na scenę.
- Oto ostatni Popular na scenie! Nowy, przystojny, nieziemski i ten który swą popularnością przebił prawie samego Yukwona! Dacie wiarę? Ehem.. Przedstawiam Wu Jiho czyli nasz, cudowny Popular Zico z "I'm Still Fly"! 
- I never give up
'Couse I got a drem
Just keep doin my own thing
Just say it man, couse
I'm still fly, I'm sky high
And I dare anybody to try...
Jiho naprawdę się wczuł w to jak rapuje.
- Ta piosenka.. - zmrużyłam oczy, patrząc na chłopaka.
- Wszystko dobrze Yumiś? - zapytał Taeil.
- Tak.. ale wydaje mi się, że skąś to znam..
- Naprawdę?
- Mhm... Ah! Wiem! Jiho zaczął ją pisać w gimnazjum!
- Doprawdy?
- Tak! - uśmiechnęłam się, nucąc kolejne słowa pod nosem. Trochę się pozmieniały od pierwotnej wersji.
Gdy chłopak skończył, wrócił do nas, po drodze jednak spotkał Yukwona. Nie słyszałam o czym rozmawiali, ale mina starszego nie wróżyła niczego dobrego.
- Cudownie! - rzuciłam się na chlopaka, kiedy ten stanął przed nami - Pojedynek był wyrównany, ciekawe kto wygra..
- Yumi, już ci mówiłem, że ja. - parsknął U-Kwon, obejmując mnie lekko od tyłu. Skrzywiłam się i spojrzałam na scenę, bo znowu prowadzący darł swoją japę.
- Dobra dzieciaki! Teraz możecie głosować! Pamiętajcie! Maksimum dwa głosy i NIE na tę samą osobę! Czas pół godziny! Do roboty! 
Wszyscy rzucili się do stolików z puszkami i wpychali swoje głosy. Popularsi rozeszli się, ale widziałam, że podchodziły do nich dziewczyny i zagadywały. Stałam przy tym stoliku i uśmiechałam się głupio, dziękując za każdy oddany głos. Zastanawiałam się kto wygra. Ciężko było stwierdzić nawet na oko kto dostał aktualnie najwięcej głosów.
Westchnęłam i z uśmiechem zbierałam kolejne głosy. Już nie mogłam doczekać się wyniku...





/// Przygotowałam piosenki, które były tu wymienione byście nie musieli ich szukać ^^
B-Bomb - "I'm In Love"
U-Kwon - "Serenade"
Kyung - "Ogeul Ogeul"
P.O - "Song Cry"
Jaehyo - "Practice"
Taeil - "Where Are You"
Zico - "I'm Still Fly"

niedziela, 6 lipca 2014

I'm sorry...

- Ooo... jestem taki zmęczony! - Taeil przeciągnął się i padł na łóżko.
- Nie wymyślaj tylko bierz się do roboty - mruknęłam , drukując kolejne notatki.
Wmówił mi , że dyrekcja i moja mama o wszystkim wiedzą, a ja mu głupia uwierzyłam. Już na drugi dzień rano mama do mnie dzwoniła wielce przerażona gdzie ja jestem i co sie ze mną dzieje. Byłam wściekła , że Taeil mnie okłamał. Dlaczego?
- Yumiś, ile razy mam cie przepraszać?
- Zamknij się i bierz się do roboty .
- Yumiś ~ - chłopak zrobił smutną minkę i spojrzał na mnie maślanymi oczami.
- Powiedziałam coś! - warknęłam groźnym, ale stanowczym, tonem, a on tylko uklęknął  przede mną i łasił się do mnie, tuląc moje nogi - Sunbae!
Wybaczyłabym mu, bo w sumie to nic takiego, ale przez to co zrobił zostaliśmy zawieszeni w prawach ucznia. Dostaliśmy ogromną karę przez co w weekendy musieliśmy sprzątać w szkole lub pomagać Seok'owi. Dostałam szlaban na jakiekolwiek wychodzenie z domu i różne wyjazdy. Mama odcięła mi kieszonkowe, ale najgorsze było to , że przez nasz wybryk, wyrzucili mnie  z wyborów na przewodniczącą szkoły. To mnie najbardziej wkurzyło. Nie myślałam aby mu w jakikolwiek sposób wybaczyć.
- Yumiś.. błagam... wybacz mi! - zaszlochał Taeil, a ja tylko wyrwałam się z jego uścisku i rzuciłam w niego notatkami.
- Zapomnij. I bierz się do roboty , bo stracę zaraz do ciebie cierpliwość.
- O... Odpocznijmy troszkę! Proszę! Tylko pół godzinki! Potem zabierzemy się ponownie do roboty...  proszę!
- Niech ci będzie, ale zamknij się już - warknęłam i wyszłam z pokoju, kierując się na dół do kuchni.
- Jak wam idzie? - zapytał z uśmiechem Jeongnim.
- Nijak - mruknęłam, ale zaraz się poprawiłam widząc ostrzegawcze spojrzenie mamy - W sumie to nieźle, ale i tak mamy jeszcze dużo roboty. Wezmę tylko coś do picia i idę.
- Upiekłem ciasteczka. Skusisz się?
- Niech będzie - wywróciłam oczami i sięgnęłam po dwie szklanki, butelkę mleka i talerz z ciastkami, po czym wróciłam na górę i od razu postawiłam wszystko na biurku - Jeongnim upiekł ciastka. Częstuj się.
- Dziękuję! - wyszczerzył się chłopak i od razu rzucił się na ciasteczka, napychając sobie nimi całą buzię.
Prychnęłam  pod nosem i położyłam się na łóżku.  Tyle jeszcze roboty nas czeka, a ten się objada. Jakbyśmy nie mieli większych zmartwień niż jego pusty brzuch!
Taeil po cichu, bezszelestnie podszedł i kładąc się na mnie, wtulił swoją twarz , tam gdzie nie powinien jej wtulać.
- C-Co ty robisz? Złaź! - warknęłam, szarpiąc się bezskutecznie.
- Daj mi tak poleżeć 5 minut i  jestem twoim niewolnikiem do końca życia.
Zarumieniłam się lekko , nadal próbując go z siebie zrzucić.
- Nie ma mowy! Spadaj!
- Prooooszę....
- Nie! - uwolniłam rękę i pociągnęłam go mocno za włosy, tak że aż chłopak pisnął i zleciał na ziemię, a ja szybko wstałam i zmierzyłam go wzrokiem - Wyczerpałeś moją cierpliwość Sunbae. Kończymy to i wynosisz się! Nie chcę cię więcej widzieć! - warknęłam , siadając przed laptopem i szukając kolejnych potrzebnych informacji.
Kątem oka ujrzałam, jak chłopak się smuci. Szczerze smuci. W oczach miał łzy. Przez chwilę było mi go szkoda, ale zaraz się otrząsnęłam. Należało się mu.
Po jakiś 45 minutach ciszy, skończyliśmy wszystko. Taeil nie pożegnał się. Bez słowa po prostu wyszedł z domu. Westchnęłam cicho i wróciłam na górę do swojego pokoju.
- Umma, jutro idę do szkoły - mruknęłam pod nosem.
- Wiem. Już mi dyrektorka Yuu dała znać. Nieźle sobie narobiłaś.
- Już mi to wielokrotnie powtarzałaś. Mogę już iść?
- Mhm. Idź.
Udałam się leniwie do swojego pokoju. Sięgnęłam po laptopa i włączyłam go, siadając na łóżku. Od kiedy nie mogłam wychodzić z domu, strasznie się nudziłam. Zaczęłam oglądać filmy, które polecali mi znajomi. Tak spędzałam całe dnie.
Włączyłam kolejny film i skupiłam się na tym co się w nim działo. Dopiero mniej więcej w połowie, zauważyłam na ekranie przychodzące połączenie. Zatrzymałam film i odebrałam, nie patrząc kto dzwoni. Kamerka się włączyła u mnie oraz u osoby po drugiej stronie.
- O, odebrałaś - mruknęła osoba naprzeciw i odwróciła się w moją stronę. Aż nie mogłam uwierzyć.
- T-Ty... - wyjąkałam, rumieniąc się, ale zaraz ogarnęłam się co robię i odchrząknęłam - Czego chcesz?
- Zostań moją partnerką na Zawodach.
- Jestem partnerką Taeil Sunbae. Chyba o tym wiesz.
- No i co z tego?
- Nie zostawię go.
- Jakoś dzisiaj to zrobiłaś.
- C-Co? Skąd ty...
- Ja wiem wszystko. Oczy szeroko otwarte. Wytężaj wzrok i słuch. Ja zawsze dostaję to czego chcę. Pamiętaj - rozłączył się.
Wzruszyłam ramionami i zamyśliłam się. Nie miałam sensu oglądać dalej filmu. Nie mogłabym się skupić, więc tylko wyłączyłam laptopa i odłożyłam go obok siebie, nadal rozmyślając nad słowami osoby z którą rozmawiałam. Po jakimś, nie wiadomo jak długim, czasie  do mojego pokoju weszła mama.
- To chyba twoje - westchnęła, podając mi jakąś kopertę i kilka drobnych.
- Huh? Ah, tak. Dzięki - odebrałam od niej rzeczy - Grzebałaś w mojej kurtce?
- Jest brudna, a ja robię pranie. Pomyślałam, że przy okazji ci ją wypiorę.
- No dobra. Dzięki.
Kobieta tylko kiwnęła głową i wyszła, zamykając za sobą drzwi.
Dobrze znałam tę kopertę. Różowa, z pięknie napisanym moim imieniem i pieczątką , zamykającą to co jest w środku. Otworzyłam ją niechętnie, ostrożnie,  tak jakbym miała ujrzeć coś czego wolałabym nie oglądać. Już prawie wyjęłam złożoną , delikatną i piękną kartkę, kiedy usłyszałam dzwoniący telefon. Wrzuciłam kopertę do szuflady i odebrałam telefon.
- Halo?
- Y-Yumiko..
- Jaerin unni? Co się dzieje?
- Jutro jest sobota.. wiesz?
- Mhm.
- 17 stycznia.
- No i co?
- Ta data ci nic nie mówi?
- Hm...
- Zawody Popularsów!
- To już jutro?! O cholera..
- Co?
- Pokłóciłam się z Sunbae.. i to ostro..
- Odkręć to.
- Ale to jego wina!
- Wiem o tym. Pamiętam jak mi opowiadałaś... z resztą cała szkoła o tym wie.
- Unni!
- Jestem starsza! Słuchaj się mnie! Po prostu go przeproś, wybacz czy coś.
- A-Ale...!
- Do jutra! - Jaerin się rozłączyła.
Westchnęłam cicho i chciałam zadzwonić do Taeila, ale on mnie wyprzedził. Odebrałam natychmiast.
- S-Sunbae?
- Yumiś, wyjdź do parku... proszę.
- Nie mogę. Mam szlaban.
- Wymknij się. Błagam , to ważne - głos chłopaka się łamał coraz bardziej. Wiedziałam, że płacze.
- Postaram się.
- Dz-Dziękuję - rozłączył się, a ja szybko ubrałam się.
Wyjrzałam z pokoju i rozglądnęłam się. Korytarz czysty. Zeszłam po cichu do połowy schodów. Mama i jej fagas siedzieli na kanapie . Oglądali telewizję i rozmawiali. Zeszłam do końca schodów i na czworakach przeszłam ostrożnie za kanapą, udając się do tylnego wyjścia. Kiedy stanęłam przy tylnych drzwiach , zerknęłam zza ścianki na mamę. Niczego nie podejrzewała. Otworzyłam drzwi , które okropnie skrzypnęły. Odczekałam chwilę, spodziewając się wkurzonej mamy, która zaraz zamyka mnie na klucz w moim pokoju. Jednak nic się nie stało. Oni nadal oglądali telewizję.  Wymknęłam się szybko i pognałam do parku.
Dobiegając, zwolniłam nieco kroku. Widząc ogromne zbiorowisko, słysząc szepty, wrzaski, krzyki, szlochy, trochę się przeraziłam. Przepchałam się ostrożnie do przodu i stanęłam ja wryta.
Park był ozdobiony wstążkami, różami, światełkami i innymi błyszczącymi ozdobami. Na ścieżce było zrobione ogromne serce ze świeczek, a w środku niego stał Taeil. Kiedy mnie ujrzał wyciągnął w moją stronę dłoń. Okropnie drżała. Podeszłam do niego , podając mu swoją dłoń. Szepty i krzyki ucichły.
- Y-Yumiś.. - wyszeptał chłopak. Widziałam, że już ledwo się powstrzymuje -Yumiś...
- Sunbae.
To jedno słowo wystarczyło. Chłopak nie wytrzymał. Wybuchł płaczem, na co wszystkie dziewczyny wpadły w krzyk i dopiero po chwili zaczęły się uspokajać. Taeil upadł na kolana i schował twarz w dłoniach, cicho szlochając.
- P-Przepraszam za wszystko... - wydukał poprzez łzy - Przepraszam.. przepraszam.. n-nie gniewaj się na m-mnie.. chciałem dobrze..
- S-Sunbae.. - rozejrzałam się, nie wiedząc co robić. Wszystkie pary oczu wrogo się na mnie patrzyły. Niektórzy nawet wyciągali telefony i nagrywali to całe zajście. Już wiedziałam co będzie tematem numer jeden w internecie i szkolnej gazetce. Spojrzałam na Taeila, który nadal płakał. Pogładziłam go po włosach i wtuliłam mocno w siebie. - Sunabe.. już dobrze. Nie gniewam się.. Spokojnie.
Chłopak milczał, po chwili ja także. Słyszałam tylko szepty i odgłosy aparatu. Olałam to. Serce mnie bolało, kiedy widziałam jak bardzo Taeil przeze mnie cierpi.
- Y-Yumiś... j-ja tak bardzo cię k.. lubię... Nie chcę byś była na mnie zła..
- Sunbae.. wstań, proszę - pomogłam mu wstać i otarłam jego mokre i opuchnięte od płaczu, policzki oraz oczy - Już dobrze. Jest okej.
Chłopak tylko spojrzał na mnie i przetarł oczy, przytulając mnie do siebie mocno.
- Przepraszam...
Uśmiechnęłam się lekko i wtuliłam w niego mocno. Publiczność nadal szeptała. Teraz nawet głośniej i więcej. Taeil machnął ręką na znak , że mają się rozejść. Pokrótce, odprowadził mnie do domu.
- To.. do jutra - powiedziałam i przytuliłam go mocno.
- Do jutra, Yumiś - chłopak odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w czoło, po czym odszedł.
Wślizgnęłam się do domu, zrzuciłam z siebie zbędne rzeczy, wciskając je głęboko do starej szafy przy tylnych drzwiach, a sama udałam się szybko na kanapę do salonu. Jeongnima nie było, a mama robiła kolację. Cudownie. Upiekło mi się. Uśmiechnęłam się do siebie i włączyłam telewizor.
Nie było źle. Przynajmniej przez pewien czas, bo po kilkunastu minutach zszedł Jeongnim z laptopem w ręku i pokazał go mamie.
- Yumiko! - wydarła się kobieta, a ja skuliłam się w sobie. Filmiki i zdjęcia z parku.
- No pięknie... - jęknęłam, chowając się pod kocem , jakby to miało mnie przed czyś obronić - Mam przerąbane....

sobota, 10 maja 2014

Action , part II

- Y-Yukwon? - zdziwiłam się, unosząc głowę sponad gablotki - A-Ale jak ty tu..?
- To śmieszne. Myśleliśmy, że Swój coś ci zrobił! - warknął P.O, który, tak jak i reszta, zaczął wychodzić ze swojej kryjówki.
- Śmieszne jest to jak wyglądacie - zaśmiał się najpopularniejszy.
- Ej! To jest materiał z najwyższej półki! - zdenerwował się Taeil.
- A to nie jest pora na takie kłótnie! - mruknęłam pod nosem.
- Co tam tak siedzisz? - zapytał Jiho.
- Nie mogę z tego zejść. Mam wrażenie, że gablotka zaraz runie...
- Pod twoim ciężarem na pewno - przytaknął Yukwon.
- Agrh..
- Tylko mnie nie pogryź!
- Niech tylko stąd zejdę!
- A tak w ogóle to nic ci nie jest? - Jaehyo poklepał U-Kwona po ramieniu.
- Nie widzisz jak ja wyglądam?! To wszystko jest takie... ugh! Wszystko idzie do wyrzucenia! Bez dwóch zdań... spalić to!
- A więc stary, dobry Yukwon jest z powrotem z nami.
- Nie chcę wam tam przerywać - w słuchawce dało się słyszeć głos Kyunga - Ale ktoś się do was zbliża.
- Hm? Zrozumiałem - przytaknął Pyo - Yumiko, złaź stamtąd i spadamy!
- To mi pomóżcie! - jęknęłam.
Taeil wyciągnął w moją stronę ręce, a reszta podtrzymywała gablotkę. Z małą trudnością zeszłam z niej... albo raczej zleciałam. Wprost na Taeila, który zamortyzował upadek.
- Później to zrobicie! Ruszcie się! Nie chcę mieć kłopotów! - syknął Jihoon i ruszył w stronę wyjścia, a za nim cała reszta.
- Chodźmy - mruknął Taeil i pomógł mi wstać. Spaliłam buraka , po czym wyszliśmy , po cichu i delikatnie zamykając za sobą drzwi od gabinetu dyrektorki.
Wybiegliśmy ze szkoły od razu wskakując do furgonetki , a Kyung natychmiast odjechał.
- Jak ty się tam znalazłeś, Hyung? - zapytał pokrótce P.O.
- Nie chcesz wiedzieć... - jęknął U-Kwon. Wyglądał, jakby ta cała sytuacja była dla niego bardzo żenująca i chciał o niej szybko zapomnieć.
- Ale nic ci nie jest? Nie będzie trzeba odwoływać zawodów? - westchnął cicho Zico.
- Chyba zwariowałeś! Mam się świetnie!
- Podenerwuje się trochę na swoich służących i mu przejdzie - uśmiechnął się Kyung.
- Wracajmy już! Chcę ściągnąć z siebie to.. straszne.. podarte.. brudne.. coś! Agrh! Widzieliście moje włosy?!
Parsknęłam śmiechem. Wyglądało na to, że wszystko z nim było w porządku. Chyba nie potrzebnie aż tak się zamartwiałam..
- To straszne... wiesz jak się o ciebie martwiliśmy? - westchnął P.O .
- Niepotrzebnie. Dałem sobie radę. A wy , wyglądacie żałośnie.
- Lepiej od ciebie.
Yukwon zamilkł i już do końca drogi się nie odezwał. Kiedy odwieźliśmy go do domu, Kyung , zaczął odwozić nas po kolei. Gdy Jiho wysiadał, wstałam i zrobiłam to samo. W końcu mieszkaliśmy niedaleko siebie.
- Oo! Jiho! Zaopiekuj się nią dobrze - usłyszałam jeszcze głos Kyunga, po czym pożegnałam się , a on odjechał.
Przez całą drogę do domu spędziliśmy w ciszy. Zico widocznie nie miał ochoty ze mną rozmawiać.
- Umm... To do zobaczenia.. - szepnęłam , ale on złapał mnie za rękę i przyciągając do siebie, mocno przytulił.
- Wybacz mi... proszę.. - westchnął cicho i szybkim krokiem odszedł w stronę swojego domu.
Wróciłam do siebie dopiero, kiedy chłopak zniknął mi z zasięgu wzroku.
- Ciekawe co on miał na myśli... hm... - mruknęłam, po cichu wchodząc do domu.
Mama i jej nowy partner pewnie już śpią . A może... usłyszałam dziwne jęki z sypialni. To było straszne. Szybko, ale ostrożnie poszłam do mojego pokoju.  Zrzuciłam z siebie ten śmieszny kostium i przebrałam się w piżamę. Wyciągnęłam spod łóżka karton i starannie włożyłam tam kostium, po czym wsunęłam kartonowe pudło z powrotem na miejsce. Położyłam się i nakryłam kołdrą. Było mi okropnie zimno, a jęki zza ściany do tego pogarszały całą sytuację. Zasnęłam dopiero po kilku godzinach, nad ranem. Obudziłam się również po kilku godzinach. Byłam niewyspana i nieogarnięta. Poszłam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic. Przebrałam się, uczesałam i zeszłam na dół. Mama i Jeongnim już tam byli.
- Dzień dobry córeczko - uśmiechnęła się podając mi śniadanie.
- Śpieszę się - rzuciłam , biorą jabłko po drodze i wychodząc z domu - Ah! Następnym razem, proszę, róbcie to ciszej, hm? - wyszłam, zatrzaskując drzwi.
Do szkoły doszłam jak martwa. Po drodze kupiłam sobie kawę z automatu. Smakowała okropnie. Bleh.
- Yumiko~ - poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
- Jaerin? - zdziwiłam się , upijając łyk kawy.
- No... co cię tak dziwi?
 - Myślałam, że jesteś na mnie zła.
- Nie mogę się wiecznie wściekać o byle gówno - zaśmiała się.
- W porządku..
- Wyglądasz strasznie. Jakbyś nie zmrużyła oka tej nocy.
- Tak też było... Wiesz, matce na stare lata zachciało się facetów i przygód..  - westchnęłam. Nie chciałam mówić nic więcej. Obiecaliśmy sobie z chłopakami, że wszystko co się działo zostanie między nami.
- Hohoho.! - Jaerin zaśmiała się i po chwili znów była poważna - Umm... przepraszam.
- Huh?
- No... za to wcześniej. I ogólnie... że tak na ciebie naskoczyłam.
- Rozumiem. Nie szkodzi. Przepraszam, że nie powiedziałam ci o zawodach.
- W porządku.. to... zgoda?
- Zgoda - uśmiechnęłam się, a przyjaciółka mnie przytuliła - Unni...
- Hm?
- No bo... - nie dokończyłam , iż poczułam okropne szarpnięcie za rękę i wyrwało mnie do przodu.
- Wybacz, Jaerin! Innym razem! To sprawa  życia i śmierci! - krzyknął Taeil , po czym minął szkołę i wepchał do samochodu , a sam usiadł obok.
- Sunbae! Co to ma znaczyć?!
- Wyjaśnię ci.
- No słucham!
- Wycieczka.
- Z samego rana w środku tygodnia?! Sunbae!
- Proszę, nie krzycz. Wiem, że to tak nagle, ale spokojnie.
- Jak się mama dowie m że nie byłam w szkole to mnie zabije!
- Twoja mama o wszystkim wie. Dyrekcja szkoły również.
- Nic nie rozumiem! Jak to wiedzą...?
- Pomyślałem, że skoro startujesz na przewodniczącą szkoły to musisz pokazać się z jak najlepszej strony. Nie tylko reklama jest ważna. Twoja postawa i zachowanie również. Odwiedzimy kilka miejsc.. po prostu pomożesz kilku osobom. Wtedy wszyscy się dowiedzą , że można na tobie polegać i zwrócić się o pomoc oraz , że jesteś godna zaufania .
- Ale dlaczego ty mi...
- Chcę, żebyś wygrała. Ja wygram Zawody Popularsów dla ciebie, więc ty wygraj te wybory dla mnie.
- A-Ale Sunbae...
- Nie po to zgłosiłem twoją kandydaturę byś przegrała - zaśmiał się i spojrzał na mnie.
- Dziękuję..
- Jak mi się odwdzięczysz , Yumiś?
- C-Co?
- No pytam.
- O-Oo..
- Żartowałem. Wystarczy, że przy mnie jesteś.
- Masz rację.
- Hm?
- Powinnam ci się jakoś odwdzięczyć. Tyle dla mnie robisz...
- Oh, Yumiś. Ja tylko z tym żartowałem! - uśmiechnął się Taeil i dał znak kierowcy abyśmy mogli ruszyć.
- Ale ja nie. Nie wiem co, ale zrobię coś w podzięce za wszystko.
- Yumiś...
- Proszę... Chcę to zrobić i koniec.
- Oj, Yumiś... Niech ci będzie.
- No - uśmiechnęłam się do niego , a on objął mnie ramieniem i przytulił do siebie.
- Nie wstydź się, Yumiś.. - szepnął i założył mi włosy za ucho.
Spojrzałam na niego
 , czując jak moje policzki zalewają się rumieńcami i westchnęłam cicho , zbliżając swoją twarz ku jego. "No dobra... to tylko raz... jeden raz.. nic nie znaczący jeden raz..." pomyślałam, spoglądając mu w oczy. Taeil wydawał się być zaskoczony takim obrotem sytuacji. Uśmiechnęłam się niepewnie, a on musnął moje wargi swoimi. Objęłam dłońmi jego kark i nieśmiało pogłębiłam pocałunek. Chłopak nie czekał dłużej, wpuścił swój język do moich ust i zaczął nim pieścić każdy ich skrawek. Odpowiadałam chętnie na jego zaczepki, zatracając się w pocałunku do końca.
To było cudowne uczucie.
Czyżbym się zakochała? Nie. Moje serce od dawna należało do kogoś innego... Ale Taeil. On był taki inny. Czuły , opiekuńczy, delikatny... Poza tym zawsze mogłam na nim polegać. Nigdy by mi niczego nie odmówił. Był godny zaufania. Po prostu ideał... Każda dziewczyna takiego chce mieć..
Odsunęłam się od niego dopiero , kiedy zabrakło mi oddechu. Spojrzałam na niego nieśmiało, a on uniósł moją twarz ku sobie i na zakończenie jeszcze raz , delikatnie mnie pocałował.
- Jesteśmy na miejscu -  wyszeptał i wysiadł, otwierając mi drzwi.
Wysiadłam zaraz za nim. Rozejrzałam się nie bardzo wiedząc o co chodzi i gdzie jestem.
- Totalne pustkowie...
- Wydaje ci się. Spójrz tam - chłopak wskazał gdzieś w dal, a ja podążyłam wzrokiem za jego palcem.
- Tam jest...
- To mała wioska. Tam wszystko się odbędzie. Nie masz nic przeciwko, żeby się przejść?
- Jasne, że nie! Bardziej bym się martwiła o ciebie! - parsknęłam i ruszyłam przed siebie.
Taeil tylko zaśmiał się i dogonił mnie po chwili, łapiąc od razu za rękę. Przez pewien czas szliśmy w ciszy , ale potem chłopak zaczął rozmowę, tłumacząc mi co i jak wszystko będzie przebiegać. Zdziwiło mnie nieco, że w tak krótkim czasie mieliśmy uwinąć się z taką ilością materiału.
- Spokojnie, zdążymy - ząsmiał się chłopak - Wszystko pójdzie dobrze.
- Tak myślisz? - zapytałam, zerkając na niego.
- Ja to wiem... - wyszeptał - Patrz! To już niedaleko! - uśmiechnął się i pociągnął mnie w stronę wioski.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Versatile Blogger Award

Chciałam bardzo podziękować za nominację do Versatile Blogger Award Justyna B.A.P :3



Co zrobić będąc nominowanym do Versatile Blogger Award ?
1. Podziękować nominującemu blogerowi.
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 7 (lub więcej) blogów.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
 

Fakty o mnie. 
1. Jestem w cholerę leniwa.
2. Moją ululioną dramą jest Boys Over Flowers.
3. Uwielbiam kimchi. Gdybym mogła jadłabym je bez przerwy.
4. Jestem fejkiem .
5.Mam dwóch ultimate: Junhyung'a i Kai'a. Jednak Joker jest dla mnie o wiele ważniejszy od Jongin'a
6. Poza k-pop'em uwielbiam Lady Gagę. Jest to moja największa idolka i nawet , kiedy zaczęłam słuchać koreańskiego popu, ona nadal jest w moim serduszku i nigdy jej nie zostawię.
7. Mam dedyk od Junhyung'a w jego mini albumie Flower (i to serduszko obok mojego imienia *-* KLIK ) .


Blogi , które nominuję.
 
 
 

niedziela, 23 marca 2014

Liebster Award

Jeej. To pierwszy raz , kiedy ktoś mnie nominował. Jestem bardzo za to wdzięczna Justyna B.A.P oraz Min Jung


Zasady :
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.


Min Jung
1. Czy pamiętasz jak zaczęła się Twoja przygoda z k-pop'em?
1. Tak, pamiętam.. to było dziwne ;__;
2. Masz zwierzęta w domu? 
2. Nie, nie mam.
3. Ulubiony girlsband? 

3. Oczywiście A Pink.
4. Czy jest coś co Cię denerwuje w Twoich biasach? 

4. Szczerze? To na pewno coś takiego jest. Po prostu się nad tym nie zastanawiałam.
5. Jakie książki należą do Twoich ulubionych?

5. Seria CSI .
6. Jakie piosenki znajdują się w twoim Top5?

6. Hm... nie wiem XD na pewno nie są ułożone w odpowiedniej kolejności ;_;
1. Epik High - Run
2. EXO - Wolf
3. EXO-K - Heart Attack
4. SHINee - Ring Ding Dong 
5. B2ST - Beautiful
7. Czy słuchasz jakiejś muzyki poza muzyką azjatycką?
7. Tak , słucham. Głównie Lady GaGi.
8. Co skłoniło cię do założenia bloga?

8. Raczej "kto" ... koleżanki ;ww;
9. Na debiut/comeback jakiego zespołu czekasz najbardziej?

9. Aktualnie nie mogę się już doczekać comeback'u Beast.
10. Z jakich portali społecznościowych korzystasz?

10. o dżizas dużo tego, ale głównie to chyba facebook xd
11. Czy odwiedzasz naszego bloga? 

11. .... em.. chyba dwa razy go odwiedziłam XD

Justyna B.A.P
1. Ile czasu słuchasz już kpopu? 
1. Będzie z.. ponad rok. 
2. Czy pamiętasz jaką piosenkę kpopową usłyszałaś po raz pierwszy? (jak tak, to jaką?)
2. Beast - Beautiful Night
3. Skąd czerpiesz pomysły na opowiadania lub scenariusze?
3. To tak samo przychodzi.. nawet nie wiem kiedy i jak ;_;
4. Co twoim zdaniem jest najważniejsze w pełnieniu roli wiernej fanki?
4. Hm.. chyba wspieranie w jakikolwiek sposób swoich idoli. Tagowanie, pomaganie im w jakiś sposób. Wyrażanie swojej miłości do nich nie wstydząc się tego. No i właśnie chyba najważniejsze jak już na początku wspomniałam, wspieranie ich na wszystkie możliwe sposoby.
5. Do jakiego fandomu należysz? (jeśli jest ich kilka to wypisz wszystkie)
5. B2uty, Shawol, Exotics (nie wiem jaki oni tam mają w końcu oficjalny fandom >< ) , V.I.P , Pink Panda, Army, Baby, BBC, Bestfriend, Melody, High School, Inspirit, LO/\E , A+ , Raniation , E.L.F , Angel , Kiss Me , Secret Time.  Chyba wszystko.. xD 
6. Jakie jest twoje największe marzenie?
6. Wylecieć do Korei i poznać swojego ultimate. 
7. Co byś zrobiła, gdybyś miała możliwość spędzenia sam na sam z twoim ukochanym zespołem?
7. JEEJ. Oszalałabym z radości.! *-* Byłabym bardzo szczęśliwa, że mogłabym z nimi spędzić ten czas. Robiłabym wszystko (pozytywnie znaczy xd) , żeby zapamiętali ten dzień do końca życia *-*
8. Czy zdarza ci się używać koreańskich słówek na co dzień?
8. No zdarza, zdarza. 
9. Ile masz lat? 
9. 16 w lipcu. 
10. Jakim imieniem (koreańskim) nazwałabyś swojego psa lub kota? 
10. JEJKU SERIO?! XD Nie mam pojęcia.
11. Czy oprócz pisania własnych opowiadań/scenariuszy lubisz czytać cudze?
11. Zależy. Jeżeli znajdzie się coś co przypadnie mi do gustu to zawsze z chęcią poczytam. 

Pytania: 
1. Twój ultimate bias?
2. Twoja ultimate biaska?
3. Ulubiony k-pop'owy paring?
4. Idol , którego nie lubisz?
5. Piosenka, którą mógłbyś/mogłabyś słuchać do końca życia?
6. Do jakich głównych trzech fandomów należysz?
7. Japonia czy Korea?
8. Pierwsze MV , które zobaczyłeś/zobaczyłaś?
9. Jeśli masz jakiś ulubiony blog to jaki? (link)
10. Dlaczego tak bardzo kochasz muzykę koreańską?
11. W opowiadaniach/scenariuszach wolisz czytać yuri czy yaoi?

Blogi , które nominuję:
1. http://anomie-world.blogspot.com/  
2. http://take-my-heart-kpoplovers.blogspot.com/ 
3.  http://shineeyaoilove.blogspot.com/
4. http://kpopopowiadania.blogspot.com/ 
5.  http://opowiadania-kuroshitsuji.blogspot.com/
6. http://koreanska-slodkosc.blogspot.com/ 
7. http://asia-scenarios-pl.blogspot.com/
8. http://yaoi-kpop-worlds.blogspot.com/ 
9.  http://miracles-in-our-life-hunhan-love.blogspot.com/

Nie mogę nominować 11 blogów, bo praktycznie , żadnych nie czytam ;__; 
Jeszcze raz dziękuję za nominowanie mnie <3  

czwartek, 13 lutego 2014

Action, part I

 Po lekcjach od razu poszła do Taeila. Miałam mieszane uczucia, bo nie byłam pewna czy to co mi powiedział jest prawdą. Do środka wpuściła mnie jego mama. Powiedziała, że Taeil poszedł po jakieś materiały, kazała mi wejść i rozgościć się w jego pokoju. Usiadł am na łóżku i rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Poprzednim razem wydawało się być mniejsze. No, ale czego można się spodziewać po takim nadzianym chłopaku jak on?
Wstałam i zaczęła chodzić, i rozglądać po pokoju. Było tu miło. Można by od razu zakochać się w tym pomieszczeniu. Piękne, delikatne obrazy, porcelana na półkach,pełno książek. Chyba lubił czytać. Zauważyłam, że jedna z książek leży otwarta na biurku, a obok niej pióro, atrament oraz zapieczętowana koperta. Wzięłam ją do ręki i otworzył am szeroko oczy. Na kopercie widniało moje imię. Ciekawość zżerała mnie od środka.
- Co ty robisz?! - Taeil był widocznie wkurzony. Wyrwał mi kopertę i schował do szuflady, którą zamknął na klucz.
- Tam.. było.. moje.. imię.. - wyjąkałam, a on momentalnie złagodniał.
- Przepraszam. Nie chciałem na ciebie na krzyczeć. To po prostu.. nie ważne. Zabiera my się za stroje? - pomachał mi torbą z materiałem przed twarzą.
- Jasne.
Usiedliśmy wygodnie na łóżku i wyciągnęliśmy potrzebne przybory do szycia.
- Co najpierw? - spytałam. Lubiłam szyć. Nie byłam w tym zła, więc domyśliłam się, że uporamy się z tym szybko.
- Masz - chłopak rzucił mi czarny materiał - Musimy ruszyć sześć takich samych stroi.
- Sześć? Ale przecież nas jest siedmioro..
- Kyung zostanie w samochodzie. Będzie obserwował wszystko z zewnątrz.
- Ooo...
- Proszę. Oto pomiary Zico i P.O . Ja zajmie się resztą.
- Okej., więc zabierzmy się do pracy.
Taeil tylko przytaknął i zaczął zaznaczać i konturować po materiale. Poszła w jego ślady. Jako pierwszy kostium uszyłam sobie. Wyglądał dobrze, a nawet lepiej niż dobrze.  Uśmiechnęłam się pod nosem i zabrałam się za kolejne kostiumy. Po kilku godzinach pracy bez ani jednej przerwy, oboje z Taeilem skończyliśmy.
- Która godzina? - westchnęłam cicho.
- Po 20.
- Już?! Jihoon się wścieknie..
- Chciał stroje? To będzie je miał. Chodź, zbierajmy się.
- Dobrze - kiwnęłam głową i rozprostowałam się, po czym poszła do holu aby móc się ubrać . Po krótce dołączył do mnie Taeil z plecakiem i dobrze mi znaną koperta.
- Proszę - mruknął, podając mi ją - Przeczytaj to dopiero wtedy, kiedy będziesz tego pewna - dodał i otworzył mi drzwi.
Schowałam kopertę do kieszeni kurtki i wyszła, a on za mną. Drogę do formy PO.O przeszliśmy w ciszy.
- No , nareszcie! - warknął chłopak , wciągając nas do środka - Co to za spóźnienie?!
- Nie marudź. Mamy stroje - westchnął Taeil i łapiąc mnie za rękę zaciągnął do pokoju PO.O, w którym czekała reszta Popularsów.
- No... nareszcie nasze gołąbki się zjawiły - parsknął Jaehyo - Coś to szycie długo wam zajęło. Czyżby Hyung wbił swoją igłę tam gdzie nie potrzeba?
Kyung zaczął się śmiać , rozumiejąc co Ahn miał na myśli. Taeil to zignorował.
- Dosyć. Jesteśmy do tyłu z planem - warknął Jihoon. Był bardzo zdenerwowany - Dawać stroje.
Taeil zdjął plecak i wyciągnął z niego jeden przykładowy kostium.
- Elastyczny , wygodny , praktyczny. Ma dodatkowe kieszonki, jest wodoodporny. Materiał z najwyższej półki. Łatwo  i szybko się go zakłada i ściąga. Utrzymuje ciało w idealnej temperaturze - chłopak uprościł jego budowę i po rozdawał je poszczególnym Popularsom, a moje podał mi na końcu.
Wszyscy zaczęli przebierać się, więc wyszłam i zrobiłam to samo, ale w łazience. Ubranie rzeczywiście było wygodne i elastyczne. Jednak nie przekonywało mnie za siebie. Wyglądałam w nim dziwnie no, ale musiało być... Wróciłam do pokoju, kiedy każdy z nich bawił się jakimś dziwnym sprzętem. Minhyuk wyglądał na zadowolnego.
- Załóżcie słuchawki - rzucił P.O i wyszedł z pokoju.
Wszyscy założyli je bez problemu. No prawie wszyscy. Jako jedyna miałam z tym problem.
- Daj to , Sierotko - westchnął Taeil i pomógł mi w ciszy.
Kiedy w końcu uporaliśmy się ze słuchawkami i innymi sprzętami, których działanie wyjaśnił nam B-Bomb, poszliśmy do samochodu.
- Nie lepiej byłoby iść z tym na policję? - jęknęłam, a wszyscy wybuchęli śmiechem.
- Proszę cię.. kto uwierzy bandzie nastolatków, że młody uczeń został porwany w środku nocy przez szkolnego woźnego? - parsknął Jaehyo - Jeszcze to nam się dostanie za to, że szlajamy się po nocach tam gdzie nie powinno nas być..
- Co ty, Yumi? Chyba się nie boisz? - zadziwił się Jiho.
- Nie o to chodzi... a-ale po co ja wam tam tak właściwie..?
- Hm... bo to po części twoja wina, że U-Kwon znalazł się tam, a nie gdzie indziej .  Każdy z nas pragnie tych zawodów, aby móc się pokazać.. Jeżeli ma to wszystko zostać  odwołane przez ciebie to cała szkoła będzie się mściła.. A taka mała , skromna, urocza dziewczynka jak ty tego nie przeżyje - wytłumaczył P.O, po czym wszyscy żeśmy zamilkli - Lodzie,zimy się na trzy grupy. B-Bomb hyung i Jaehyo hyung  będą w grupie A, Zico hyung i ja będziemy w grupie B, a Yumiko i Taeil hyung będą w grupie C.
- A-Ale.. - wydęłam wargi, ale wzrok Pyo mnie przeraził, więc nic więcej nie powiedziałam.
- Będziemy ciągle w kontakcie - chłopak mówił dalej  - Szkoła jest duża... dobrze o tym wiecie. Po cieniu może wydawać się jeszcze większa. Jednak znalazłem kilka interesujących szczegółów na mapach szkoły.. pójdziemy tutaj -  P.O wskazał na mapie  skrzyżowanie dwóch korytarzy.
- Ale tam nic nie ma - rzekłam po chwili - Przecież na prawo jest korytarz prowadzący do sali muzycznej , a wyżej znajduje się biblioteka.  Na lewo nic nie ma. Ślepy zaułek.
- Nie ma ślepych korytarzy. Nie ma ~ - zawył Minhyuk.
- Także tutaj można znaleźć co nieco - chłopak nas zignorował - Korytarz prowadzący na stołówkę.
- On się ciągnie w lewo.. na prawo stoi ściana.. - westchnął Zico.
- Tam też trzeba szukać . Trzecie miejsce to gabinet dyrektorki.
- Chyba sobie żartujesz - prychnął Jaehyo - Co jak co , ale kto normalny tam wejdzie? Yuu to wiedźma.. stara, posła wiedźma. Nawet nie myślę, że uda nam się tam wejść.
- Spokojnie, mamy sprzęt z najwyższej półki. Pójdzie gładko - zaśmiał się B-Bomb
- Ciągnijcie za patyczki. Najdłuższy - sala muzyczna i biblioteka, średni - stołówka, najkrótszy - gabinet dyrektorki - uśmiechnął się Kyung, wystawiając rękę z trzema patyczkami w moją stronę.
Zerknęłam na Taeila , a on tylko kiwnął głową. Wyciągnęła patyczek z środka i czekał am aż Jiho i Minhyuk też to zrobią.
- Świetnie. Teraz wszystko wiadomo . Ruszajmy - uśmiechnął się Jihoon i wyszedł z samochodu a my zaraz za nim.
- Zgłoście się - w słuchawce dało się słyszeć głos Pyo.
- Ale super! - zaśmiał się Minhyuk - Nie wiedziałem, że takie małe gówno daje tyle zabawy! Hahah.
- Uspokój się.. - mruknął Taeil i przerzucił linę przez gałąź drzewa - Trzymaj się.
Posłusznie zrobiłam to co mi kazał, a kiedy poczułam szarpnięcie do góry, zacisnęłam mocniej dłonie na sznurze. Gdy znalazłam się na górze, przywiązałam mocno linę do gałęzi i zaczekałam aż Taeil się wdrapie. Zeskoczyliśmy na drugą stronę bramy. Jedna za nami.
- Grupa C się zgłasza. Zaraz znajdziemy się w szkole - powiedział chłopak i szybkim krokiem ruszył w stronę wejścia głównego. Pobiegłam za nim - Stój tu i obserwuj czy nikt nie idzie - mruknął pod nosem i zaczął grzebać przy zabezpieczeniach.
Rozglądnęłam się po dziedzińcu. Było cicho i spokojnie. Zdecydowanie za cicho i za spokojnie. Po krótce usłyszałam zgrzyt zamka.
- No chodź!
Weszła za chłopakiem i pobiegliśmy po cichu długim korytarzem na wprost. Na skrzyżowaniu wpadliśmy na resztę grupy.
- Sprawdziliście już? - zapytał P.O .
- Dopiero idziemy - rzekł Taeil.
- To tak jak my - przytaknął B-Bomb.
- Trzeba się spieszyć. Ktoś tu jest.
- Seok?
- Być może.
- Więc chodźmy - Taeil kiwnął głową i pobiegł w stronę gabinetu dyrektorki - Cholera!
- Co jest? - zapytałam, stając za nim.
- Żeby alarm w szkole się nie włączył, przymocowałem narzędzia do przewodów.. znaczy tych kolorowych kabelków co widziała. Wszystko zostało na zewnątrz. Nie wiem czy wracanie po to nie zajmie nam zbyt dużo czasu. Poza tym skoro ktoś się tu kręci.. może być niebezpiecznie, nie wiemy kto to taki.
- Na pewno nikt przyjemny.. OH! A wsuwka?
- Hm?
- Do włosów - odpięłam grzywkę, pokazując chłopakowi cienką, czarną spinie.
- Umiesz się tym posługiwać?
- Myślałam, że ty umiesz.
- Czy ja wyglądam na osobę, która nosi kolorowe spineczki?
- Umm...
- Dobra, zamikcz. Umiesz czy nie?
- Umiem. Ciągle tym coś otwieram.
- To dobrze. Jednak musisz coś wiedzieć.
- Hugh?
- Masz tylko jedną szansę. Inaczej... KA BUM! I koniec z nami.
- Rozumiem.. - wyprostowałam wsuwkę, zgięłam jej końcówkę, po czym włożył am do dziurki na klucz w zamku. Westchnęłam cicho i , bawiąc się chwilę w wyczucie odpowiedniego miejsca , przekręciłam mój kluczyk. Zamek zgrzytnął, a drzwi uchylił się delikatnie.
- Udało ci się, Yumiś! - Taeil wyglądał na za do wolnego - Tu grupa C. Dostaliśmy się do gabinetu dyrektorki. Idziecie tutaj?
- Mhm. Zaraz będziemy - powiedział P.O .
- My też - przytaknął Jaehyo.
Poczekaliśmy  z Taeilem na resztę zespołu. Nie minęło wiele czasu. Po około 5-7 minutach, wszyscy powoli weszliśmy do gabinetu.
- Hyung, zostań tutaj na czatach - rzekł Pyo.
- Jasne. No problemo ~
- Rozejrzyjmy się. Może trafimy na coś ciekawego.
 Przytalnęliśmy i rozeszliśmy cię po gabinecie.
- OH.. - spojrzałam na dół i schyliłam się po to, na co nadepnęłam - To klucz..
- Hm? Pokaż - Zico podszedł do mnie i obejrzał go dokładnie - Wygląda jak ten od Grodów.
- Może wypadł Yukwonowi, kiedy Seok go tu przynosił?
- A po co Seok miałby z nim iść tutaj? Do gabinetu?
- Hm.. może dyrektorka widziała, że Seok go złapał? Spójrz , to babsko ma idealny widok na dziedziniec i na całe Grody.
- Jeżeli gadasz z sensem to Hyung musi być gdzieś niedaleko. Szukajmy więc - przytaknął Jiho i zetknął w stronę B-Bomb a.
- Ej! Ktoś tu idzie! - syknął Minhyuk i wparował do gabinetu, cicho zamykając za sobą drzwi - Musimy się schować .
- Tutaj?! Mogliśmy stąd wyjść to nikt by nie wiedział , że tu jesteśmy paca nie! - P.O był nieźle wkurzony.
- Nie kłóćcie się! - syknął Taeil - Lepiej schowajmy się.. już!
Wszyscy rozproszyli się po pomieszczeniu. Było ono duże, więc miało dużo  miejsc do ukrycia się. Każdy gdzieś się skrył. Każdy prócz mnie. Stałam po środku gabinetu jak głupia.
- Na co czekasz? Chowaj się! - warknął Taeil , a ja spojrzałam na niego przestraszona - Aish, Yumi.. - chłopak podszedł do gablotki z książkami  i ułożył dłonie w "koszyczek" - Właź.
- A-Ale..
- Nie gadaj tylko właź!  - przytaknęłam posłusznie i z pomocą chłopaka weszła na gablotkę - Kładź się i nie ruszaj! - rzucił na koniec i pobiegł w stronę swojej kryjówki.
W ostatniej chwili mu się udało. Na szczęście.
Drzwi do gabinetu otworzyły się. Podniosłam minimalnie głowę, aby móc zobaczyć kto to jest. Nikt z nas nie spodziewał się kogo tam zobaczymy...

czwartek, 6 lutego 2014

Meeting

Przez resztę weekendu nie ruszałam się z dormu. Nie chciałam i nie mogłam. Dostałam piękny szlaban. Zmuszona byłam iść dopiero w poniedziałek do szkoły. Niechętnie, ale poszłam. Przez pierwsze dwa dni było w miarę spokojnie. Starałam się każdego unikać. Jednak, kiedy Yukwon nie wracał już trzeci dzień, zaczęło się robić nerwowo. Każdy wypytywał każdego co z najpopularniejszym i tak dalej. Czułam się dziwnie.
- Yumiko.
- Hę? - odwróciłam się w stronę osoby, która mnie wołała.
- Musimy pogadać.
- A... co?
- Chodź - chłopak złapał mnie za rękę i  zaciągnął za boczny budynek szkoły - Co jest grane?
- Nie rozumiem..
- Dobrze wiesz o co mi chodzi - warknął P.O . Był nie w humorze , a to nie wróżyło nic dobrego - U-Kwon Hyung dzwonił do mnie w sobotę, że idziesz na Grody. Wiedział, że tam będziesz. Gdzie on jest?
- J-Ja... - zerknęłam na niego i spuściłam głowę.
- Co tam się stało? Odpowiedz do cholery!
- To.. nie moja wina! To nie miało tak być...
- Mów.
- B-Byliśmy na Grodach, to prawda, ale ... przed obchodem wszystko się pomieszało.
- To znaczy?
- Seok .. złapał go.
- Co?!
- No i..
- Zamknij się już. Muszę pomyśleć - warknął Jihoon i zamyślił się.  W moich oczach pojawiły się łzy. Czułam, że P.O obarcza mnie całą winą za zniknięcie Yukwona - Chodź - powiedział po chwili i szarpnął mnie za rękę.
Podeszliśmy do Taeila, któremu P.O wszystko opowiedział. Widocznie chłopak także nie był zadowolony z zaistniałej sytuacji.
- W sobotę już zawody. Jeżeli U-Kwon nie znajdzie się , równie dobrze będzie można odwołać całe zawody.! - pierwszy raz widziałam, aby Taeil był taki rozgniewany - Trzeba zebrać resztę Popularsów.
- Rozdzielmy się, będzie szybciej - przytaknął P.O .
Tak też zrobiliśmy. Kyunga i B-Bomba od razu znalazłam. Zawsze trzymają się razem, więc to nie był problem. Po szybkim streszczeniu im wszystkiego, pobiegliśmy w stronę, kłócących się Taeila i Jaehyo. Zanim jednak cokolwiek zdążyliśmy zrobić, Taeil i ten drugi pomknęli w stronę Zico i P.O .
- Więc co teraz? - zapytał Minhyuk.
- Po pierwsze , nikt , ale to NIKT nie może dowiedzieć się co tak naprawdę stało się z U-Kwonem. Zachowujemy się normalnie - wyjaśnił Jihoon.
- To będzie niełatwe zadanie.. W końcu i tak będą wypytywać.. - westchnął Kyung , zerkając na mnie - Jest numerem 1.
- Powiemy, że potrzebował spokoju, aby przygotować się na zawody czy coś.. - wzruszył ramionami Jaehyo.
- Co Seok może mu zrobić? - zapytałam niepewnie , a wszystkie pary oczu zwróciły się w moją stronę.
- Wszystko.
- Podobno.. kiedyś zamknął pewnego ucznia i przetrzymywał go w piwnicy, a kiedy go wypuścił, koleś był na tyle zdziwaczały, że zamknęli go w zakładzie dla psychicznie chorych.. - Kyung nabrał poważnego, ale i strasznego tonu. Wzdrygnęło mną mimowolnie.
- Przestań ją straszyć Kyunggie - mruknął Zico - Więc co robimy?
- Przyjdziemy tu wieczorem i odbijemy U-Kwona - uśmiechnął się złowieszczo Jaehyo - A Yumiko idzie z nami.
- A-Ale..
- Nie ma żadnego "ale" . Tu chodzi o niego. Chcę zawody, bo chcę je wygrać. A jeżeli nie znajdziemy go na czas to nici z zawodów. I to będzie twoja wina. Pamiętaj.
Westchnęłam cicho , a Taeil objął mnie ramieniem.
- Nie obwiniajcie jej o to wszystko. To także wina Yukwona. Nie musiał się tam pchać - chłopak stanął w mojej obronie. Widać było, że Jaehyo chce coś powiedzieć, ale ostatecznie został uciszony przez P.O .
- Żadnych kłótni. Przełóżcie to na później.
Jaehyo i Taeil podali sobie rękę na chwilowy rozejm.
- Będziemy potrzebować kilku rzeczy - powiedział Jihoon. Brał to wszystko najpoważniej z nas. Nie dziwiłam się , Yukwon to jego przyjaciel - B-Bomb hyung , zdobędziesz dla nas kilka rzeczy?
- Się wie. Co i jak? Daj mi listę a się wszystko załatwi.
- Później wyślę do ciebie Yumiko.
- Jasne. Broń też będzie potrzebna?
- Broń?! - zerwałam się, a Taeil nadal mocno mnie trzymał za ramiona.
- Laska, wyluzuj. Żartowałem - zaśmiał się chłopak.
- Potrzebujemy stroi - mówił nadal P.O , nie zwracając uwagi na docinki i komentarze - Coś wygodnego i mało rzucającego się w oczy .
- Załatwię. Nie martwcie się o to. Musicie tylko mi podać swoje wymiary - przytaknął Taeil - Później Yumiko mi pomoże.
- No dobra... co jeszcze.. Samochód. Najlepiej furgonetka i jakiś sprzęt elektroniczny.
- Spoko. Sprzęt załatwię razem z Zico.. gorzej z autem.. - Kyung zamyślił się na chwilę.
- Powiem wujkowi, że potrzebuję - przytaknął Jaehyo.
- Zbierajmy się stąd. Zaraz Jinnie zacznie szukać Zico i... - wszyscy stłumili w sobie śmiech, a Jiho oblał się rumieńcem - Spotkamy się u mnie - dodał P.O .
- O której? - spojrzałam na niego niepewnie.
- O 20, a teraz spadajmy zanim zorientują się, że nas nie ma.
Wszyscy przytaknęliśmy i rozeszliśmy się w różne strony. Jedynie Taeil  zatrzymał mnie skinieniem ręki.
- Porozmawiamy? - zapytał niepewnie.
- Jasne - uśmiechnęłam się słabo - I dziękuję.. że chcesz pomóc.
- Nie robię tego ani dla ciebie , ani dla U-Kwona - jego głos był teraz stanowczy - Robię to dla siebie i dla zawodów. Chcę je wygrać i nie pozwolę byście to zepsuli - spojrzałam na niego zaskoczona.
- A-Ale Sunbae..
- Pamiętaj aby przyjść do mnie po lekcjach - dodał na koniec i odszedł.
Westchnęłam cicho i udałam się na zajęcia, na których P.O wciągnął mnie do swojej ławki. Przez całą lekcję pisał listę rzeczy, które B-Bomb musiał załatwić na wieczór. Nazwy niektórych rzeczy mnie przerażały.
 - Zaniesiesz to Hyungowi - szepnął , podając mi złożoną kartkę - Lepiej tego nie zgub i wręcz mu to osobiście, bo będzie z tobą źle.
Pokiwałam głową i wcisnęłam kartkę do kieszeni. Jego głos był przerażający. Przestraszyłam się, że naprawdę może mi coś zrobić. Kiedy zabrzmiał dzwonek na przerwę, od razu wybiegłam z klasy i zaczęłam szukać Populara. Gdy zauważyłam Kyunga, wiedziałam, że Minhyuk musi być gdzieś niedaleko. Nie myliłam się. Chłopak siedział pod drzewem. Wyglądał na trochę... wkurzonego.
- Sunbae?
- Czego? - warknął i zerknął na mnie.
- T-To od Jihoon Sunbae - podałam mu kartkę, a on zabrał ją i mruknął coś pod nosem. Odwróciłam się i odeszłam od niego, podchodząc do Kyunga.
- Co mu jest? - spytałam, a on uśmiechnął się tylko.
- Pokłócił się z dziewczyną.
- Rozstali się?
- Nie. Tylko pokłócili.
- Oh..
- Martwisz się o Yukwona?
- Hm?
- Martwisz się o niego, prawda?
- N-No..
- Wpakował się w niezłe tarapaty.. Pomyśleć, że ciągle przechodzimy obok niego  , a dokładnie nie wiemy gdzie się znajduje.. to smutne i jednocześnie zabawne.
- Mm.. nie chciałam żeby tak było..
- To nie twoja wina. Nie obwiniaj się o to.
- Gdybym tam nie poszła to.. -ucięłam i spuściłam głowę, a Kyung podszedł do mnie i mocno przytulił nadal się uśmiechając - Mogłam tam chociaż zostać.. nie zostawiać go samego..
- To nie jest twoja wina - powtórzył - A nawet jakby tak było to Yukwon nie obwiniałby cię o to. On nikogo nie obwinia. Nie martw się. Znajdziemy go. I zobaczysz, że będzie cały i zdrowy!
- Uhh... - uśmiechnęłam się mimowolnie - No dobrze.. Pójdę już. Zaraz mam kolejne zajęcia.
- Jasne. Do wieczora.
- Do wieczora - odeszłam od niego i ruszyłam wzdłóż korytarza.Czułam się jak w jakimś filmie. Miałam iść na misję? JA? Kim Yumiko? Zaśmiałam się pod nosem i pobiegłam do pracowni biologicznej.
Chciałabym widzieć minę Jaerin , kiedy się o tym dowie.. ale nie. Jestem z nią skłócona.. Może innym razem. Właśnie: MOŻE....

czwartek, 9 stycznia 2014

"Beautiful" night.

Wróciłam do dormu trochę później niż zwykle. Było cicho , pusto i ciemno . To oznaczało, że umma albo została dłużej , albo kręciła się gdzieś z tym swoim przydupasem.
Przebrałam się ze szkolnego mundurka w coś wygodniejszego i poszłam do kuchni, aby zrobić sobie kakao.
Nareszcie weekend.
Wróciłam do salonu na kanapę z kubkiem gorącego napoju i włączyłam sobie telewizor. Wreszcie chwila spokoju. Zero szkoły. Zero problemów. Ale można było przewidzieć , że to tylko chwilowe.
- Ah, Jeongnim to było takie urocze! - zajęczała umma, wchodząc do dormu, na co skrzywiłam się - Oh, już jesteś. Jak w szkole? - zapytała z uśmiechem , ściągając buty.
- Mhm.. nieźle  - mriknęłam , upijającspory łyk kakao.
- To dobrze. Jest coś do jedzenia? Umieram z głodu.
- Jeszcze pizza została - westchnęłam i ruszyłam do swojego pokoju. Nie chciałam patrzeć i słuchać tego typa.
- Gdzie idziesz?
- Do siebie?
- Nie będziesz jadła z nami?
- Nie jestem głodna - powiedziałam na koniec i trzasnęłam drzwiami.
Wzięłam  do ręki telefon, który już od dłuższego czasu się świecił. Zobaczyłam, że mam kilka nieodebranych połączeń i wiadomość.
"Będę pod twoim dormem za... już jestem.
Taeil"
Spojrzałam na godzinę , o której mi to wysłał. Prawie godzinę temu. Wyjrzałam za okno , spodziewając się, że nikogo tam nie zastanę. A jedna. Chłopak chodził w tą i z powrotem, co jakiś czas opierając się o ogrodzenie. Westchnęłam cicho i zbiegłam na dół , zakładając po drodze dużą bluzę.
- Wychodzisz gdzieś? - zapytał Jeongnim.
- Nie twój interes - warknęłam i wyszłam przed dormu - Sunbae?
- Oh, Yumiś - Taeil spojrzał na mnie smutno - Jednak wyszłaś.
- Dopiero przeczytałam twoją wiadomość. Przepraszam,
- Nie szkodzi - westchnął i przyjrzał mi się uważnie - Ty i U-Kwon... naprawdę?
- Oh... to nie tak.
- A jak?
- Poprosił o spotkanie.  Chciał porozmawiać... nic więcej.
- Ale się zgodziłaś... dlaczego?
- Sunbae! To było rozmowa. Dlaczego miałabym się nie zgadzać?
- Przyczepi się teraz do ciebie.. proszę nie daj się zwieść.
- Słucham?
- Jesteś dla mnie kimś ważnym. Rozumiem jeśli mnie odrzucisz, ale chcę żebyś była szczęśliwa. A z nim... z tym cholernym dupkiem.. nie będziesz.
- Sunbae - mruknęłam - Nie chcę się z nikim na razie wiązać. A Yukwon ... z nim tym bardziej nie.
- Z nikim?
- Z nikim. Przepraszam sunbae.
- Myślałem, że to w kawiarni coś dla ciebie.. ale nie przejmuj się. Rozumiem . Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa.
- Nie chcę cię ranić. Naprawdę jesteś dla mnie ważny. Jesteś moim przyjacielem.
- Dziękuję za to. Szkoda , że nie mogę być kimś więcej.
- Ale... nie masz za co dziękować.
- Mam. Cieszę się, że ze mną wytrzymujesz - uśmiechnął się smutno - Pójdę już... dobranoc, Yumiś - dodał i odszedł w przeciwną stronę.
Westchnęłam ciężko i włożyłam ręce do kieszeni bluzy. Poczułam coś zimnego. Klucz. Od razu się rozpromieniłam i ruszyłam szybko w stronę szkoły. Po kilkunastu minutach dotarłam  pod szkolną bramę. Spodziewałam się, że może być zamknięta, więc odeszłam kawałek w drugą stronę, i przecisnęłam się przez dwie szeroko rozstawione kraty.
- Nigdy chyba tego nie naprawią - uśmiechnęłam się do siebie - I dobrze.
Nie chciałam , żeby ktoś mnie przyłapał. Byłoby ze mną źle. Bardzo źle. Szybkim krokiem skierowałam się w stronę ogrodów. Gdy znalazłam się przed bramą od razu włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go.  Przestraszyłam się , kiedy brama okropnie skrzypnęła. Było to tak głośne, iż miałam wrażenie, że zaraz ktoś przybiegnie i będzie mi prawił kazanie.  Odczekałam chwilę aż w końcu weszłam do środka i zamknęłam za sobą bramę, po czym zagubiłam się między alejkami różnych krzewów.
- Ehh... choć trochę spokoju... - westchnęłam i usiadłam na jednej z ławek.
- Więc jednak przyszłaś - poczułam czyjś dotyk na moim ramieniu - Myślałem , że jednak się nie zjawisz.
Odwróciłam się i ujrzałam w ciemności znajomą twarz. Od razu rozpoznałam kim jest chłopak, przez co mimowolnie mną wstrząsnęło.
- Zimno ci? - spytał , ściągając z siebie kurtkę i zarzucając mi ją ramiona.
- Jak ty.... - skrzywiłam się, a on tylko się uśmiechnął - Dlaczego dałeś mi klucz?
- A dlaczego nie? Widziałem jak patrzysz na to miejsce- westchnął cicho i spojrzał w niebo - Ale nie spodziewałem się ciebie o tej porze..
- Czekałeś tu?
Yukwon roześmiał się i zerknął na mnie spod grzywki.
- Na kogo miałbym czekać? nie tylko ty lubisz tu przychodzić.
-Ah .. rozumiem.
- Jak bardzo mnie lubisz? - zapytał nagle i przyjrzał mi się uważnie.
- C-Co? Czemu miałabym cię lubić? Nie znam cię na tyle dobrze, by móc cię oceniać.
- Hm.. to może.. poznamy się trochę bliżej?  -  szepnął, zbliżając się na niebezpieczną odległość, a kiedy zauważył mój przerażony wzrok, odsunął się i głośno zaśmiał - Uhh... zobaczysz...
- Co?
- Spotkamy się, prawda?
- Kiedy..? - ledwo powstrzymałam się od zająknięcia.
- Hm... zobaczy się - rzekł cicho i ułożył się wygodnie na ławce, opierając głowę na moich kolanach.
Uśmiechnęłam się mimowolnie, ale zaraz znów spoważniałam, kiedy chłopak zaczął się cicho śmiać.
- Daj mi rękę - rzekł bez wyrazu, a kiedy nie zrobiłam to o co poprosił sam po nią sięgnął i mocno ją objął.
-  N-Nie powinniśmy już  iść?  - spytałam szybko , ale on pokręcił głową.
- Śpieszy ci się? Taeil na ciebie czeka?
- Nie zupełnie...
- Więc odpręż się i spójrz w niebo. Piękne, nie?
Nadymałam policzki i spojrzałam do góry. Rzeczywiście, niebo było wyjątkowo piękne. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
- Cieszą cię takie błahostki? - parsknął chłopak.
- Ciebie to by nawet pałac królewski nie ucieszył... - mruknęłam, zerkając na niego.
- A po co mi pałac? Już jeden mam...
- J-Jak to masz?!
- Ah, kiedy byłem mały zażyczyłem sobie taki na urodziny. Wybudowano mi go, ale... znudził mi się i chcę go sprzedać. Chcesz kupić?
- Zwariowałeś...
Chłopak uśmiechnął się pod nosem, a ja westchnęłam cicho. Był piękny , to prawda , lecz swoim zachowaniem coraz bardziej mnie do siebie zniechęcał.
- Która godzina? - spytał.
- Za chwilę pierwsza.
- Pierwsza?! - zerwał się na równe nogi  i złapał mnie za rękę - Zmywamy się.
- C-Co? Ale dlaczego?
- Nie gadaj tylko chodź! - szarpnął i zaciągnął mnie w stronę bramy.
- Auć! Zaczekaj! O co chodzi?
- Obchód.
- Jaki obchód?
- Woźni, sprzątaczki i tak dalej - Yukwon wyszedł zza krzewu , ciągnąc mnie za sobą, ale zaraz potem cofnął się gwałtownie , tym samym wpadłam na niego.
- Auć! Co ty... - nie dokończyłam, bo Popular zakrył mi ręką usta.
- Zamknij się i chodź! - szepnął i znów zaczął ciągnąć mnie za rękę.
Przez pewien czas szliśmy w milczeniu , co chwilę przystając , a Yukwon  rozglądał się wtedy i znów mnie za sobą ciągnął.
- Długo jeszcze - jęknęłam.
- Siedź cicho. Gdybyśmy wyszli wcześniej nie byłoby problemu! - szepnął i gwałtownie się zatrzymał, mocno przylegając do krzewów.
- Co?! - warknęłam - To twoja wina! Tobie się nigdzie nie śpieszyło!
- Ucisz się wreszcie! - syknął i zakrył mi usta dłonią, kiedy jasny snop światła padł w naszą stronę i zaczął się coraz to bardziej zbliżać.
- Kto tu jest? - zapytał woźny. Był on wielki. Ogromny. Miał ponad 2 metry wzrosty i był szeroki. Kiedy usłyszałam jak się do nas zbliża byłam przerażona, ale U-Kwon tylko szarpnął mnie i zaczął uciekać.
- No co się wleczesz?! Nie chcę mieć z nim kolejnego spotkania! - krzyknął do mnie i skręcił w alejkę, prowadzącą do bramy głównej.
- Kolejnego? - wydyszałam , ledwo za nim nadążając. Moja kondycja była strasznie słaba.
- Aish! Nie zadawaj pytań tylko biegnij! - dodał na koniec i pchnął mnie w stronę bramy - Dawaj!
- Szukam klucza!
- Streszczaj się! - warknął , pośpieszając mnie co chwilę, zerkając na woźnego poprzez ramię. Pan Seok nie owijał w bawełnę. Szedł w naszą stronę szybkimi , wielkimi krokami, świecąc latarką prosto na nasze twarze i klnąc do nas pod nosem. Było to jednak na tyle głośne, że wszystko usłyszeliśmy i zrozumieliśmy.
- Otwierasz?!
- Klucz.. nie ma go!
- Co?! Aish.. właź na górę!
- A-Ale..!
- Właź! - krzyknął i podsadził mnie, a ja posłusznie zaczęłam wdrapywać się po bramie. Nie ukrywam, że długo mi to zajęło i kiedy byłam w połowie drogi, Yukwon zaczął mnie doganiać. Na marne. Woźny Seok złapał go za nogę i niczym małą kukiełkę zrzucił na ziemię - No idź! - krzyknął za mną , gdy wielki bucior przygniótł go jak jakiegoś robaka.
Zerkając na niego na niego przez ramię , weszłam kawałek do góry i gwałtownie objęłam bramę jak najmocniej. Seok próbował mnie z niej strząsnąć mocno nią potrząsając. Przejście było solidne i ogromne.. tak jak i ten gościu. Nie odpuści. Zaczęłam powoli znowu wchodzić na górę , a kiedy z ledwością tam dotarłam, przeszłam na jej zewnętrzną stronę i schodząc kilka kroków w dół, zeskoczyłam z niej i spojrzałam na Yukwona, który próbował wydostać się spod uścisku buta Seoka. Wyglądało to komicznie.
- Sunbae.... - wydukałam i usłyszałam zgrzyt klucza w zamku.
- Na co czekasz? Spadaj zanim i ty będziesz miała kłopoty! - westchnął najpopularniejszy.
Gdy zauważyłam, że brama jest uchylona, a wielka łapa sięga do mnie, dosłownie czworakowałam tyłem , po czym pogrzałam do głównego wyjścia. Przecisnęłam się na zewnątrz i pobiegłam do dormu, nie oglądając się więcej za siebie.
Po kilkunastu minutach znalazłam się na miejscu. Nie chciałam rozmawiać o tym co się stało z moją ummą. Jeszcze ten jej fagas się doczepi.
- Gdzieś ty na miłość boską była?! - zaszlochała umma. Jej wyraz twarzy nie był przyjemny. Wykazywał złość , a jednocześnie ulgę - Jest prawie druga w nocy. Marsz na górę młoda damo! Jutro sobie porozmawiamy - jej głos nagle przybrał ostrego tonu, a Jeongnim tylko wpatrywał się we mnie.
Westchnęłam cicho i udałam się do swojego pokoju. Dopiero , kiedy przejrzałam się w lusterku, zrozumiałam, że nadal mam na sobie kurtkę Yukwona. Ściągnęłam ją z siebie i wciągnęłam nosem zapach perfum, którymi pachniało ubranie.
Cudowne. I mega drogie. Francja? Chyba tak.
Odłożyłam jego kurtkę na oparcie krzesła i udałam się do łazienki. Byle zmyć z siebie to wszystko. Zrzuciłam przepocone ubranie i weszłam pod prysznic, odkręcając ciepłą wodę. Rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Dopiero teraz do mnie dotarło, co się stało. Nie dość, że spędziłam ten wieczór sam na sam z Yukwonem to teraz nogi się pode mną ugięły. Zostawiłam go samego z woźnym. Woźnym Seokiem. Przecież ten facet mógł mu zrobić wszystko! Dosłownie wszystko.  Ale co mogłam zrobić? Powinnam powiedzieć ummie? A może tam wrócić? Nie.. obydwie propozycje zbyt ryzykowne.
Westchnęłam , poddając się i na ledwo trzymających się nogach, wyszłam, przebrana i ogarnięta, z łazienki i udałam się do swojego pokoju. Zgasiłam światło i położyłam się. Nie mogłam zasnąć. Nie byłam w stanie. Bałam się o Yukwona. Ale co mu może się takiego stać? To duży chłopak. Po co w ogóle zawracać nim sobie głowę? Mimo wszystko się martwiłam...
Zamknęłam oczy , ale nie zasnęłam. Nie mogłam. Nie potrafiłam. Bardzo mnie to wszystko męczyło. Aż za bardzo.