- Taeil! Nie, zaczekaj! - zaśmiałam
się – Przecież, jak umieścimy to zdjęcie to prędzej oni nas
pozabijają niż zjawimy się na zawodach.
- Spokojnie. Ciebie nie ruszą. Nie
pozwolę na to – uśmiechnął się i pokazał kolejne zdjęcie.- Oooo.. a to? - zabłysnęły mi oczy, widząc idealne zdjęcie Yukwona.
Stał w idealnej pozie. Jedną ręką
odgarniał sobie włosy z twarzy, natomiast druga ręka zwisała
spokojnie, blisko biodra. Stał w delikatnym rozkroku a jego
spojrzenie, mimo że było to tylko zdjęcie, było tak seksowne, że
osunęłam się z krzesła.
- Yumiś? - szepnął Taeil ,
przytrzymując mnie za ramiona – Wszystko okej?
- T-tak.. - odetchnęłam i
spojrzałam w jego ciemne oczy.
Były piękne. On cały był piękny.
Jednak to nie było to samo... Uśmiechnęłam się delikatnie i
poprawiłam na krześle.
- To jak? Robimy dalej? - zapytał,
odsuwając się.- Tak, ale od razu mówię, że to zdjęcie Yukwon-sunbae na pewno bierzemy.
- Na pewno? Nie widziałaś jeszcze wszystkich jego zdjęć...
- To i koniec.
- No dobrze – Taeil umieścił postać U-Kwona w szablonie do plakatu.
- Przesuń go trochę w lewo... Nie, zaczekaj. Tak, teraz. Idealnie, prawda?
- Jest dobrze.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na
szablon. Na razie wyglądało świetnie. Umieściliśmy już P.O ,
Kyunga, Jaehyo a teraz jeszcze U-Kwona. Nadal nie mogliśmy się
zdecydować, które zdjęcie B-Bomba, Taeila oraz Zico wybrać.
- Kogo teraz zdjęcie wybieramy? -
spytał chłopak – Może jakieś moje? - dodał z uśmiechem.- Będziemy się nad tym dłuugo zastanawiać – parsknęłam.
- Dlaczego?
- Bo masz dużo cudnych zdjęć i..
no wiesz.
- To może Zico?
- Lepiej zacznijmy od Minhyuka.
- No dobrze..
Uśmiechnęłam się delikatnie i
wybraliśmy zdjęcie, po czym zabraliśmy się za dalszą pracę.
Kiedy w końcu po dłużesz
konwersacji, jak , co i gdzie ma być wydrukowaliśmy plakaty, padłam
na łóżko i zamknęłam oczy. Okulista zabronił mi siedzieć długo
przed komputerem czy telewizorem, bo może się to dla mnie źle
skończyć , a tym razem przesadziłam i oczy mnie okropnie bolały.
- Co jest ,
misiek? - szepnął Taeil , kładąc się obok.- Misiek? - parsknęłam – Nic takiego. Bolą mnie oczy i na razie wolę mieć je zamknięte.
- Zamknięte powiadasz?- zaśmiał się cicho chłopak i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
Otworzyłam oczy,
ale po chwili mocno je zmrużyłam pod wpływem ostrego światła.
- Co ty..? -
nie dokończyłam pytania, bo chłopak wtulił się we mnie.- Mogę ci coś powiedzieć? - zapytał nagle.
- N-no pewnie..
- Ale.. nie
jestem tego pewien. Yumiś.. powiem ci teraz jeżeli tego chcesz.
- Jeżeli nie
masz pewności do tego co masz zamiar mi powiedzieć to się
wstrzymaj. Powiesz mi kiedy będziesz mieć stuprocentową pewność.- Skoro tak mówisz to tak też zrobię – westchnął cicho i ułożył się na brzuchu.
Usiadłam na łóżku
i przyzwyczaiłam wzrok do panującego w pokoju światła.
Zorientowałam się, że jest już dość późno , bo na zewnątrz
było już bardzo ciemno.
- Oh, już tak
późno – rzekłam na głos i zeszłam z łóżka , wlokąc się
do holu.- Odprowadzę cię! - krzyknął Taeil z pokoju.
- Nie trzeba. Poradzę sobie sama! - odkrzyknęłam, zakładając drugiego buta.
- Nalegam – uśmiechnął się, stając obok mnie.
- Nie, naprawdę. I tak jeszcze muszę zajść po ummę do firmy.. Do następnego! - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek, po czym wyszłam z jego dormu i skierowałam się do siebie.
Nie szłam po
ummę, bo wiedziałam , że ta wróci dopiero nad ranem.. jak zawsze z
resztą. Po drodze spotkałam Minhyuka, który o dziwo w pewnym
momencie dołączył do mnie i bez słowa odprowadził mnie pod same
drzwi.
- Um.. -
jęknęłam , a on nadal stał z niewzruszonym wyrazem twarzy –
Wej..- Nie spotykaj się jutro z U-Kwonem – rzekł odwrócony tyłem.
- Słucham?
- To co słyszałaś. Nie spotykaj się z nim jutro.
- Co ty...
- Ostrzegam. Możesz potem tego żałować.
- O co ci chodzi?
- Mi? O nic. Jestem tu na prośbę Kyunga.
- Kyunga?
- Nie będzie go w mieście do jutra, ale w szkole dzisiaj był i widział ciebie oraz U-Kwona.
- I co z tego?
- Dużo. Może tego nie widać, ale Kyung i Taeil dobrze się znają. Widać jak Taeilowi na tobie zależy.. z resztą, każdy głupi by to zauważył. Kyung nie chce , żeby Taeil znów czuł się tak jak kiedyś.. żeby przechodził przez to co wcześniej.. Dlatego też nie chcemy, żebyś spotykała się z U-Kwonem.
- A co on ma do tego? Moja sprawa z kim się spotykam.. Poza tym o co chodzi z tym , żeby Taeil-sunbae nie przechodził przez to co kiedyś?
- Ehh... chodzi o to, że Taeil już kiedyś był raz zakochany.. ale laska go wykorzystała i dała mu kosza. Naprawdę ją kochał, a ona się nim zabawiła i pozostawiła go jak zwykłą zabawkę, która jej się znudziła. Z tego co mi Kyung mówił jesteś drugą dziewczyną, w której Taeil zakochał się na poważnie.
- C-co.. co takiego? Zakochał?!
- Tak to wszystko wygląda.. tyle, że teraz jest ostrożniejszy niż kiedyś.
- A-ale..
- Hmph.. ale ty chyba tego nie rozumiesz.
- Co?
- Chyba nie myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby nie wiedzieć.
- O czym?
- O tym, że podoba ci się U-Kwon.
- Co?!
- Jest najpopularniejszy i najprzystojniejszy w całej szkole. To chyba oczywiste, że tak.. przeciętna dziewczyna jak ty się w nim zakochała.
- Chyba żartujesz.
- Jesteś naprawdę ważną osobą w życiu Taeila. Pamiętaj o tym. Bo kiedy U-Kwon cię odrzuci będziesz miała nauczkę, a głupi Taeil będzie stał za tobą murem i znów cię wpuści do swojego serca. Miłość to nie tylko seks. To że puścisz się z U-Kwonem to nie będzie oznaczało, że jesteście razem szczęśliwą parą. Sama dobrze o tym wiesz, że on się lubi zabawić, a jeżeli ciebie sobie podpatrzył jako swoją kolejną ofiarę to nie odpuści ci tak łatwo, dopóki się z nim nie prześpisz. Ale zrobisz jak uważasz, ja cię tylko ostrzegam – chłopak wzruszył ramionami i podszedł do bramy, chwilę zatrzymując się przy niej – Oh i jeszcze jedno.
- Hm?
- Jeżeli naprawdę podoba ci się U-Kwon to nie wnikam i życzę powodzenia, ale... nie rób Taeilowi złudnej nadzieji. To może doprowadzić do nieszczęścia a tego nie chciałby nikt z nas – dodał na koniec i zamknął za sobą bramę, po czym odszedł bez słowa.
Odprowadziłam go
wzrokiem i weszłam do dormu. Bardzo mnie zdziwiło, że wszystkie
światła były pozapalane, a z kuchni dochodziła muzyka. Weszłam
powoli i po cicho w głąb dormu.
- Aniyaa ~!! -
usłyszałam czyjś przeraźliwy pisk.
Wychyliłam się
zza ściany i stanęłam jak wryta. W moim dormu tańczył jakiś
obcy mężczyzna.
Był on starszy i
dosyć przystojny. Miał delikatny zarost, krótko ścięte włosy i
okulary. Ubrany był w białą, elegancką koszulę , która akurat
była rozpięta, i proste ciemne spodnie. Do tego miał na sobie
różowy fartuszek ummy. Na kanapie leżała jego marynarka, jeden z
butów był pod stolikiem a drugi – pod łazienką.
Podeszłam do
radia i wyłączyłam je, a mężczyzna momentalnie przestał śpiewać
i odwrócił się w moją stronę.
- Czeeść! -
uśmiechnął się promiennie. Jego głos był jednocześnie męski i
uroczy – Ty pewnie jesteś Yumiko, prawda? Enma dużo o tobie
mówiła!- C-co? - zdziwiłam się – A pan to kim jest?
- Wybacz za moje maniery! - zaśmiał się, wycierając ręce o fartuszek i podchodząc do mnie bliżej – Jestem Oh Jeongnim. Przyjaciel Enmy.
- Przyjaciel czy kochanek? - zapytałam, krzyżując ręce na piersiach, a on tylko skrzywił się.
- Skarbie, nie bądź niemiła! - powiedziała umma schodząc z górnego piętra.
- Nie jestem niemiła, po prostu chcę wiedzieć – mruknęłam pod nosem.
- Jeongnim powiedział ci kim dla mnie jest, więc o co chodzi? - zapytała , poprawiając szlafrok.
Spojrzałam na
nią, a potem jeszcze raz na uśmiechniętego mężczyznę. Wyglądało
to wszystko dwuznacznie. Umma w samym szlafroku, jakby dopiero co
wyszła spod prysznica, a on jakiś nieogarnięty jakby się nie
chciał do końca ubierać po dobrej zabawie.. STOP. Wolałam o tym
nie myśleć. Skrzywiłam się jeszcze bardziej i poprawiłam pasek
od torby.
- Wybaczcie, że
wam przeszkodziłam.. - burknęłam i skierowałam się do wyjścia
– Do jutra – dodałam, wychodząc.
Szybko oddaliłam
się od dormu, żeby moja umma za mną nie wyszła i ruszyłam w
stronę parku. Nie bardzo miałam gdzie się podziać.. Do dormu nie
miałam zamiaru wracać, Jaerin była na mnie zła..
- Hm..
poszłabym do Sunmi unni, ale nie wiem czy jest w dormu... -
wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do przyjaciółki. Nie
odbierała – Mm... mogłam się tego domyśleć.
Westchnęłam
cicho i powoli przechadzałam się po parku , rozmyślając gdzie
mogę przenocować.
- Zico! Zico!
Zico! - usłyszałam za sobą czyjeś krzyki, a zaraz potem rozległy
się gromkie brawa i śmiechy.
Odwróciłam się
gwałtownie i ujrzałam idącego Jiho. Idącego, to za dużo
powiedziane. Był przytrzymywany przez jakieś dwie dziewczyny, które
tak się do niego tuliły jakby miały go zaraz udusić. Odetchnęłam
głęboko i zacisnęłam dłonie w piąstki, kiedy ich grupka
zatrzymała się przede mną.
- Ej, ty! -
warknął jeden z chłopców.- Ne? - otworzyłam szeroko oczy i rozluźniłam ręce. Wszystko co chciałam wygarnąć Jiho nagle zniknęło.
- Nie widzisz? Zejdź nam z dro..
- Yumiko! - jęknął Jiho, uwieszając mi się na szyi.
Skrzywiłam
się, pod wpływem zapachu z jego ust. Śmierdziało wódą. Co
bardziej mnie zadziwiło Jiho nigdy nie tknął alkoholu. Sam zawsze
powtarzał, że "alkohol
to najgorsze co może być". Przypatrzyłam
się wszystkim uważnie i obejmując chłopaka w talii, tak żeby nie
osunął się na ziemię, odetchnęłam głęboko.
- Jak mogliście doprowadzić go do takiego stanu? - warknęłam –
Widzicie jak on wygląda?-Poszliśmy się zabawić. Każdy ma do tego prawo.. zabronisz nam? - warknęła Jinnie.
Park "Jinnie" Jin była jedną z dziewczyn bogatszych i
ładniejszych. Ładniejszych.. jak widać pieniądze robią swoje.
Lubiła się kręcić obok Popularsów. Kiedyś kręciła z
Minhyukiem, ale gdy dowiedziała się, że ten jest zajęty od razu
przerzuciła się na Yukwona. Jednakże niedługo potem pojawił się
Jiho, na co Jinnie natychmiast zapomniała o najpopularniejszym i od
tamtej chwili nie odstępuje Zico na krok.
- To, że ty nie umiesz się bawić to nie znaczy, że my nie możemy!- Zabawić się każdy może. Niczego wam nie zabraniam, ale spójrzcie tylko! - krzyknęłam, obejmując przyjaciela mocniej – Bawcie się sami! Nie mieszajcie w to Jiho! To jest....
Wszyscy wpatrywali się we mnie z szeroko otwartymi oczami, a Jinnie
się tylko złośliwie uśmiechnęła.
- Zico to duży chłopczyk. Nie potrzebuje opieki. Więc zabieraj od
niego te swoje brudne łapska i odejdź! - warknęła i szarpnęła
Jiho za kurtkę.
Spiorunowałam ją wzrokiem i z całej siły nadepnęłam dziewczynie
na nogę.
- Nie jesteś warta nawet, żeby na niego patrzeć – mruknęłam i
wywlokłam go z parku.- Jeszcze tego pożałujesz! - wydarła się za mną dziewczyna.
Westchnęłam cicho , zerkając co chwilę na półprzytomnego Jiho.
Potraktowali go okropnie. Rozumiem, zabawa. Ale nie taka. To
kompletnie nie w stylu Jiho.. to było raczej coś w stylu Zico. Tak,
właśnie. Zico. Postać, którą mu nadano zmieniała go całkiem.
To niby tylko głupie gadanie, ale ja naprawdę z dnia na dzień
coraz bardziej nie poznawałam swojego przyjaciela.
- Yumiko... - jęknął, a ja przyjrzałam mu się uważnie.- Nie ma twoich rodziców? - spytałam, patrząc na okna jego dormu – Czy może śpią?
- Nie ma..
- Gdzie masz klucze?
Chłopak poklepał się po wszystkich możliwych kieszeniach aż
ostatecznie wyciągnął klucze z tylnej kieszeni i podał mi je.
Wzięłam je od niego natychmiast, zanim zdążył upuścić.
Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go, po czym weszliśmy do
dormu. Pomogłam Jiho się rozebrać i wciągnęłam go do jego
pokoju, popychając na łóżko, a sama opadłam na krzesło obok.
- Sześćdziesiąt kilo mięsa nieść na sobie tylko po to , aby go
tu położyć.. eh. - mruknęłam do siebie.- Yumiko.. - szepnął z zamkniętymi oczami chłopak.
- Hm?
- Mówiłem ci, żebyś dała mi spokój. Żebyś się do mnie nie zbliżała, więc dlaczego nadal wtrącasz się w nieswoje sprawy?
- Martwię się o ciebie, oppa. Nie jesteś już tym samym chłopakiem co kiedyś.... Zmieniłeś się...
- A ty? Ty się nie zmieniłaś? Nie? Nie czepiaj się mnie! Nie chcę, żeby stała ci się krzywda, dlatego się od ciebie odciąłem! A ty nadal się obok mnie kręcisz.. psujesz wszystko! Zrozum, że gdybym mógł coś zrobić to zrobiłbym, ale... jestem bezsilny. Mamy swoje zasady i musimy ich przestrzegać, Yumiko. Zrozum mnie... - wybełkotał, wtulając się w poduszkę.
- Aa... - ucięłam i spojrzałam na niego smutno. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Chciałam tylko, żeby znów było jak dawniej, ale nie wiedzieć czemu nie byłam w stanie go o to poprosić – Pójdę już... - poprawiłam się, wstając.
- Yumiko – usłyszałam jeszcze jego głos.
- Ne? - odwróciłam się w jego stronę, a ten siedział już na łóżku ze spuszczoną ręką i wyciągniętą ręką do mnie.
- Chodź.
- C-co?
- Chodź tu.
Podeszłam do niego nieśmiało i chwyciłam jego wyciągniętą
rękę. Chłopak delikatnie się uśmiechnął i złapał również
moją drugą dłoń. Przez chwilę tak siedział w nie wpatrzony.
- Przepraszam – szepnął, przyciągając mnie bliżej i przytulając
– Ale ja naprawdę chcę cię chronić. Zrobiłbym wszystko by móc
znów być tak blisko ciebie jak kiedyś... - Zamilkłam i tylko go
w siebie wtuliłam. Czułam, że choć raz od dłuższego czasu był
szczery, a jego głos brzmiał ciepło i czule – Kocham cię.. -
wyszeptał, a ja przyjrzałam mu się niespokojnie – Kocham cię
jak siostrę. Jak moją młodszą siostrzyczkę... ale to.. chcę ,
żebyś była bezpieczna. A kiedy jesteśmy od siebie tak daleko
wtedy wiem, że jesteś bezpieczna. Zrozum i zapomnij o mnie.
Zapomnij.. błagam, Yumiko – mówił ze łzami w oczach coraz
mocniej mnie ściskając.- O-oppa... - jęknęłam – Rozumiem.. - westchnęłam cicho – Pójdę.. śpij dobrze, oppa – dodałam i uwalniając się z jego uścisku, wybiegłam z jego dormu.
Byłam w szoku, a jednocześnie byłam też zadowolona. Jego słowa
były szczere. Bolało go to jak mi to wszystko mówił. Czułam to w
jego głosie. Przetarłam zaszklone oczy i uśmiechnęłam się
mimowolnie. Może jeszcze Jiho nie zniknął? Może Zico nie przejął
nad nim władzy? Bynajmniej nie do końca..
PIJANY JIHO! ;_;
OdpowiedzUsuńCHCĘ TAKIEGO POD DOMEM XDDDD
A co do rozdziału.... Chcę kolejny :c
I ty nie umiesz pisać? Gdzie? D:
Piszesz genialnie! <3
ahhahah . przyprowadzę ci go kiedyś XD
Usuń.................. chyba nie chcesz kolejnej kłótni..? ;n;
TO JA JUŻ CZEKAM XDDD
Usuńnie chcem :c
OKEJ XD <3
Usuńno.. i okej c:
Robi się coraz ciekawiej :3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, weny ~ ♥