Muzyka :)

wtorek, 10 grudnia 2013

Between a rock and a hard place. / The key.

Na auli rozległy się brawa. Chciałam stamtąd zniknąć. Byłam zmęczona , zła, nieogarnięta, niewyspana i w ogóle nie swoja. Całą noc spędziłam na dworze lub w kawiarni. Tak jak sobie ustaliłam, nie wróciłam do dormu. Chciałam zajść tam rano, aby się trochę przygotować, ale nie zdążyłam.
- A teraz.. zapraszamy panienkę Kim Yumiko , żeby wygłosiła swoje przemówienie - uśmiechnęła się dyrektorka Yuu, wskazując na mnie.
Wstałam niechętnie i powoli ruszyłam na środek auli. Po drodze Taeil złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się i podał mi jakąś kartkę.
- Zostawiłaś wczoraj swoje przemówienie - szepnął, wciskając mi kartkę w dłoń i popychając delikatnie na środek .
Przygryzłam wargę i rozłożyłam kartkę. Odetchnęłam głęboko. Zerkając jeszcze raz na kartkę, spojrzałam na wszystkich zebranych.
- Jestem Kim Yumiko i chciałabym zostać przewodniczącą szkoły, ponieważ... - zaczęłam swoje przemówienie. Nie było ani długie, ani krótkie. Takie w sam raz. Co jakiś czas zerkałam na kartkę, by sobie pomóc - Myślę, że moje argumenty były wystarczająco dobre i zagłosujecie na mnie - dodałam na koniec i ukłoniłam się, a po pomieszczeniu rozległy się gwizdy i brawa.
Zdziwiło mnie to najbardziej, ponieważ kiedy dyrektorka próbowała uspokoić uczniów oni w ogóle nie reagowali.
- Spokój! Już spokój! - krzyknęła pani Yuu - Dziękujemy pannie Kim za wspaniałe i już ostatnie przemówienie. Więc moi drodzy uczniowie od teraz wszystko w waszych rękach! Głosujcie rozważnie! Możecie się rozejść - dodała na koniec i klasnęła w dłonie , na co wszyscy w mgnieniu oka opuścili aule.
- Nie wiem jak mam ci dziękować! - uśmiechnęłam się , mocno przytulając Taeila - Jesteś niesamowity! Ahh.. skąd w ogóle wiedziałeś, że nie mam przygotowanego przemówienia?
- Domyśliłem się. To nie było trudne, a poza tym lubię ci pomagać - zaśmiał się cicho chłopak.
- Dziękuję, sunbae.
- Sunbae? A nie miało być oppa?
- Nie mogę się przyzwyczaić . Wybacz...
- Rozumiem. Muszę dać sobie jakoś z tym radę! - uśmiechnął się szeroko - Idę z B-Bombem napić się czegoś ciepłego.. Chcesz iść z nami?
- J-ja? Ale czy to na pewno aby dobry pomysł?
- Pewnie. B-Bomb nie będzie miał nic przeciwko! - chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej i złapał mnie za rękę, po czym poczułam szarpnięcie. Ale nie było to szarpnięcie ze strony Taeila tylko z tej drugiej strony.
Razem z chłopakiem odwróciliśmy się w drugą stronę. Kątem oka widziałam, że Taeil nie jest zadowolony. Zamurowało mnie , kiedy ujrzałam kto mnie trzyma za drugą rękę. Chciałam zniknąć. A jeszcze bardziej chciałam zniknąć, kiedy naokoło nas zebrał się tłum gapiów.
- Nie jestem człowiekiem , który lubi czekać -westchnął U-Kwon - A na ciebie czekam już bardzo długo.
Wszyscy wpatrywali się w naszą trójkę bez słowa, a do przodu przedzierali się Minhyuk i Jaehyo.
- Kto by pomyślał, że to ona będzie kolejną ofiarą U-Kwona? - parsknął Jaehyo.
- Co masz na myśli? - spytał B-Bomb, krzyżując ręce na piersiach.
- Nie bądź głupi. Każdy wie jakie U-Kwon wybiera sobie laski na cel, a to... to chyba nas wszystkich zaskoczyło!
- Puść ją - warknął nagle Taeil.
- Hm? Ja? A może to ty ją puścisz? - uśmiechnął się złośliwie Yukwon - Dla twojej informacji to Yumi była na dziś umówiona ze mną.
- Co takiego?
- Coś taki zdziwiony?
- Yumiś, czy to prawda? - chłopak był zły i jednocześnie zdziwiony. Poruszyłam tylko bezgłośnie ustami , a po chwili je zamknęłam - Nieważne. Yumiko nie jest jedną z tych  dziewczyn. Daj jej spokój - warknął , zwracając się do najpopularniejszego.
- A bo co? Kto powiedział, że znowu musi tak być jak zawsze? Co ty o mnie wiesz? A może się zmieniłem? Może chcę wszystko naprawić i spróbować wszystkiego od nowa? Może to będzie coś... poważnego? Tym razem będzie inaczej.. nie?
- Odczep się od niej -  warknął groźniej Taeil. Był naprawdę wściekły. Pierwszy raz go widziałam w takim stanie. Był tak wściekły, że poczułam to na sobie.
- Uhh.. - jęknęłam cicho.
- Nie widzisz, że cierpi przez ciebie kobieta? - uśmiechnął się złośliwie U-Kwon i pod chwilową nieuwagę Taeila, pociągnął mnie na tyle mocno, że wpadłam w jego objęcia. Byłam zszokowana, a Taeil zrobił się aż czerwony z wściekłości. Chyba mu się nie podobała ta cała zaistniała sytuacja. - Damy powinno się dobrze traktować.
- I kto to mówi?! Jeżeli , twoim zdaniem, dobre traktowanie to znaczy wykorzystywanie dziewczyn do zaspokojenia swoich własnych potrzeb to serdecznie ci gratuluję!
- Oh, Taeil... jak ty mało wiesz.
- Co?
- Może kiedyś ci wyjaśnię, ale na pewno nie teraz. Jestem zajęty , więc.. spadaj kurduplu - najpopularniejszy uśmiechnął się najzłośliwiej jak mógł i odwrócił na pięcie.
Wtedy wszystko w Taeilu wybuchło. Pierwsza zasada jeżeli znasz Taeila: nigdy, ale to NIGDY nie nazywaj go kurduplem. Co prawda jest naprawdę niski, ale kiedy ktoś go wyzywa od kurdupli czy karzełków ten mały człowiek wybucha i potrafi wyrządzić jeszcze większą krzywdę niż P.O, nawet większym ludziom od siebie.
- Co to ma wszystko do cholery znaczyć?! - Taeil był już na tyle wściekły, że rzucił się z pięściami na U-Kwona. Jednak w ostatniej chwili został zatrzymany przez B-Bomba i Jaehyo.
- Uspokój się - warknął Ahn - Chcesz wylecieć z zawodów? W życiu na to nie pozwolę! Chcę zobaczyć jak się kompromitujesz i przegrywasz, więc daj spokój. Przez jakąś tam dziewczynę chyba nie chcesz wylecieć z tego wszystkiego?!
- Jaehyo ma rację... Uspokój się i nie psuj tego. Za długo na to pracowałeś, Taeil - westchnął cicho Minhyuk.
- To nie jest jakaś tam dziewczyna - Taeil ustąpił i wyrywając się z uścisku, odszedł.
Chwilę potem zbiorowisko gapiów powoli rozpadało się. Stałam tak jeszcze przez chwilę przyklejona do Yukwona, kiedy zaraz potem zrozumiałam co robię. Gwałtownie się od niego odsunęłam, a on tylko uśmiechnął się pod nosem.
- Co to miało być? - szepnęłam, próbując się jakoś opanować. Serce mi podchodziło do gardła i było to dziwne uczucie..
- To ja powinienem o to zapytać.
- C-co?
- Czekałem na ciebie w wyznaczonym miejscu. Dlaczego nie przyszłaś?
Przyjrzałam mu się uważnie i uszczypnęłam w ramię, tak by nie zauważył. To jednak nie był sen. Yukwon naprawdę tu stał i mówił do mnie swoim anielskim głosem.
- A więc? - chłopak delikatnie dźgnął mnie w ramię.
- J-ja... - tylko tyle byłam w stanie wydukać.
Chłopak złapał mnie za rękę, ale mimo to nie poruszyłam się. U-Kwon odwrócił się w moją stronę i obdarzył mnie swoim zniewalającym uśmiechem tak, że ugięły się pode mną nogi.
- Będziemy tak tu stać i czekać na kolejnych gapiów czy może pójdziemy? - westchnął , ale nie czekał na odpowiedź tylko pociągnął mnie i zaprowadził w pewne miejsce.
- Ogrody? - mruknęłam,  kiedy znaleźliśmy się przed bramą prowadzącą na szkolne grody - Nikt tu nie ma  wstępu.
- Ja nie jestem nikim - uśmiechnął się, pokazując mi wielki klucz, po czym włożył go do zamka i przekręcił - No co tak stoisz? Wchodź! - mruknął, wpychając mnie na grody i  zamykając za sobą bramę.
- Mogę wiedzieć po jaką cholerę mnie tu przyprowadziłeś? - zapytałam.
- Po jaką cholerę ja cię tu przyprowadziłem? - powtórzył po mnie.
- No właśnie nie wiem!
- Ja też nie.
Przyjrzałam mu się zdziwiona i westchnęłam cicho, siadając na ławce. Milczeliśmy tak przez dłuższy czas aż w końcu U-Kwon przysiadł się do mnie.
- Często się kręcisz wokół ogrodów? - zapytał po pewnej chwili.
- Lubiłam tu przychodzić, ale kiedy zamknęli to miejsce to tylko czasem zerkam zza bramy.. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Hmph - chłopak skrzyżował ręce na piersiach i uśmiechnął się pod nosem - Na Zawody Popularsów idziesz zapewne z Taeilem?
- Uhm..
- To było do przewidzenia..
- Słucham?
- Nic, może innym razem. Eh, będę się już zbierać. Pogadamy jeszcze kiedyś?
- Jeżeli Łaskawy Pan znajdzie czas to czemu nie?
- Hmph - U-Kwon po raz kolejny się do siebie uśmiechnął i wstał z miejsca - Do następnego - dodał i odszedł.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, kątem oka dostrzegłam na ławce jakiś błyszczący przedmiot. Wzięłam go do ręki i uśmiechnęłam do siebie.
Wielki złoto-czarny klucz.
Wstałam i schowałam zdobycz do kieszeni , po czym sama ruszyłam w stronę wyjścia. Dzień się powoli kończył, ale ja czułam , że jeszcze dzisiaj wrócę w to miejsce.

1 komentarz: