Muzyka :)

sobota, 2 listopada 2013

Improbable event

- Yumiko? - usłyszałam szept w słuchawce. Nie był to przyjemny szept, ale znałam ten głos bardzo dobrze.
- T-ty.. s-skąd masz mój numer? - spytałam przez zęby zaciskając dłonie w piąstki.
- To nie było trudne - parsknął chłopak - Możemy się spotkać?
- Spotkać?
- Czy ja niewyraźnie mówię?
- Gdzie? Kiedy? I po co?
- Spokojnie. Po kolei. Jeszcze zadzwonię - dodał po chwili i się rozłączył.
Rzuciłam telefon na łóżko i oparłam się o biurko. To było bezczelne.  Nawet się nie dowiedziałam skąd on miał mój numer. Wzięłam telefon do ręki i mocno go trzymając zeszłam na dół do kuchni. Rozluźniłam ucisk dopiero wtedy, kiedy zaczęła mnie boleć ręka.
- Myśli, że może wszystko.. jest w błędzie - syknęłam do siebie i podeszłam do okna.
Było zimno, wiał wiatr i padał deszcz. Wtem komórka znów zaczęła dzwonić. Odebrałam ją prawie że natychmiast.
- Yumi ~ - usłyszałam szept chłopaka. Milczałam przez dłuższą chwilę, aż w końcu ponownie usłyszałam jego głos - Yumiko? Czemu się nie odzywasz?
- A po co? Wystarczy, że ty ciągle gadasz! - warknęłam.
- Grzeczniej albo będzie z tobą źle..
- Grozisz mi?
- Tylko ostrzegam - zaśmiał się i znów rozłączył.
Zaklęłam pod nosem i odłożyłam telefon na blat. Odczekałam chwilę i policzyłam w myślach do dziesięciu. Otworzyłam oczy i usłyszałam ciche pukanie. W pierwszej chwili myślałam, że mi się wydawało, ale pukanie znów się powtórzyło. Podeszłam i otworzyłam drzwi frontowe. No, tak. Chłopak, który wcześniej do mnie dzwonił, teraz stał przede mną.
- Ty.. - zaczęłam.
- Mi też jest cię miło widzieć, Yumiko. Będziemy rozmawiać tutaj czy może wejdziemy do środka? - parsknął Jaehyo.
Westchnęłam ciężko i wpuściłam go niechętnie do środka. Chłopak wszedł i idąc holem rozglądał się po dormu.
- Ładnie tu masz. Co prawda to nie jest  to samo co u mnie, ale jest naprawdę przytulnie - powiedział siadając w fotelu.
- To, że jesteś popularny to nie znaczy, że wszystko możesz - mruknęłam stając naprzeciwko niego.
- Oh, a chcesz się założyć?
- Mm... - wybełkotałam i odwróciłam wzrok. Szczerze powiedziawszy, wolałam mu się nie narażać - Czego chcesz?
- Mam dla ciebie pewną propozycję.. a raczej zadanie.
- Pewnie nie do odrzucenia?
- Zgadza się - uśmiechnął się chytrze i zamilkł na kilkadziesiąt sekund - Dam ci sześć kopert. Rozdasz je każdemu z Popularsów.
- Co? Dlaczego ja? Masz swoich przydu.. swoich przyjaciół.
- Ty i Taeil jesteście ze sobą blisko.
- Nic nas nie łączy.
- Po za łóżkiem nic, a nic?
- C-co ty gadasz?!
- Ah, no wybacz - zaśmiał się po raz kolejny i wyciągnął z kurtki sześć identycznych kopert, po czym położył je na stoliku - Zrobisz to dla mnie, prawda?
- Ty nie możesz?
- Nie.
- Skąd mam wiedzieć, że mnie nie podpuszczasz?
- Dlaczego miałbym cię podpuszczać?
- A dlaczego nie? Jesteś jednym z  Siódemki. Nie ufam wam.
- A Zico?
- Co on ma do tego?
- Jest jednym z nas.. no, ale nieważne. Co chcesz w zamian za wyświadczenie mi tej niewielkiej przysługi? - spytał poprawiając włosy - Pieniądze? Ile? A może poszpanować i być przez jakiś czas moją dziewczyną?
- Daj sobie spokój.
- Więc co chcesz?
- Wystarczy mi, że odpowiesz na kilka pytań, ale szczerze.
- I tyle?
- Tak.
- Skoro to ci wystarczy.. pytaj.
- Po pierwsze skąd masz mój numer?
- Dostałem.
- Od kogo?
- Mam swoich ludzi od takich.. błahostek.
- Jak mnie znalazłeś?
- Ten telefon to cudo. Ma wszystko czego potrzebuję, więc to nie było trudne - wytłumaczył wymachując swoim sprzętem prosto przed moją twarzą.
- Dlaczego ja?
- Hm.. to jest bardzo dobre pytanie. Dlaczego ty? Niech no się zastanowię...
- Nie drocz się ze mną.
- Przyjaźnisz się z Taeilem.. masz dobry kontakt z Zico, Kyung uważa, że jesteś sympatyczna.
- Kyung-sshi? Przecież mnie nie zna..
- Wpadliście.. znaczy wpadłaś na niego. Usłyszałem jak rozmawiał z B-Bombem o tobie. Powiedział, że dobrze ci z oczu patrzy i zostawi cię w spokoju. To coś nowego z jego strony.
- Ale co to ma do rzeczy? Jest wiele osób, które znają ich lepiej niż ja i...
- Ale ja proszę ciebie. Chyba nie masz z tym jakiegoś problemu?
- A jeżeli mam?
- To lepiej, żebyś nie miała.
- Znowu mi grozisz.
- Ostrzegam.
- Jesteś bezczelny.
- Hm.. takie życie. A więc? Zrobisz to dla mnie?
- Po co się pytasz? Sam wiesz jaka jest odpowiedź..
- Wiem, że nie chcesz, ale i tak to zrobisz. W sumie racja, niepotrzebnie się pytam - parsknął i wstał.
- Skąd wiem, która koperta należy do poszczególnego Popularsa?
- Szczerze? Nie ma to wielkiego znaczenia. Ważne jest to, żeby jutro przed 12:00 je dostali.. - zamyślił się i stanął przed drzwiami, po czym odwrócił się do mnie i uśmiechnął. Był to szczery uśmiech, a przynajmniej tak mi się wydawało - Dziękuję, że to zrobisz. To naprawdę bardzo ważne.
- Nie rozumiem.. i tak ich nie lubisz.
- Dużo rzeczy nie rozumiesz, Yumiko. Poza tym co z tego, że ich nie lubię, kiedy zbliża się ten dzień?
- Ten dzień?
- Może kiedyś się dowiesz.. - szepnął i wyszedł.
Wróciłam do salonu i wzięłam do ręki jedną z kopert. Obejrzałam ją dokładnie i zmrużyłam oczy. Strasznie chciałam wiedzieć o co chodzi. Westchnęłam cicho i wzięłam do rąk pozostałe koperty i poszłam schować je do torby, a następnie wróciłam na dół i zabrałam się za sprzątanie. Rozmyślałam nad tym wszystkim co mnie ostatnio spotkało.
Najpierw Taeil zaczyna się za mną uganiać, potem Jiho oświadcza mi, że nie możemy się dłużej przyjaźnić, reakcja Jaerin była przedziwna, a teraz jeszcze Jaehyo.. właśnie Jaerin. Co w nią wstąpiło? Dlaczego tak się zachowała? Była trochę.. nie, chwila. Była bardzo zdziwiona? Spanikowana? Wyglądała jakby się mocno przejęła rozpadem mojej i Jiho przyjaźni. I jeszcze te jej słowa... Ciekawiło mnie, dlaczego ona tak bardzo się tym wszystkim przejęła. Przecież sama niedawno twierdziła, żeby dać sobie spokój, bo to w końcu Popularsi.
- Ehh... to takie męczące  - mruknęłam do siebie i wstałam z klęczka.
Robiło się coraz później, a ja nie miałam nic zrobionego. Westchnęłam cicho i udałam się na górę do mojego pokoju, by móc odrobić zadanie domowe. Wyciągnęłam potrzebne przybory i usiadłam przy biurku. Związałam włosy w kucyk i nawet nie zauważyłam, kiedy wszystko skończyłam.
Spojrzałam w stronę okna. Było już dosyć ciemno. Położyłam się na łóżku i gapiłam się w sufit. Po kilku, może kilkunastu, minutach ciszy i bezsensownego patrzenia w górę, w końcu zasnęłam.
Obudziłam się dopiero rano, gdy usłyszałam trzask drzwi. Otworzyłam oczy i przekręciłam głowę tak, żeby móc spojrzeć na zegarek. 11:28.
- Jestem spóźniona! - wystraszyłam się i pobiegłam do łazienki.
Poprawiłam kucyka i przebrałam się w mundurek, po czym szybko ogarnęłam zaspaną twarz. Wbiegłam do pokoju, chwyciłam torbę i wybiegłam z dormu. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w szkole. Dochodziła 12:00, a Popularsi nie dostali jeszcze kopert. Nie chciałam narażać się Jaehyo. Wolałam tego nie robić.
Kiedy znalazłam się na dziedzińcu, zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji. 11:50.
Na podwórku zaczęło pojawiać się coraz więcej osób. Zaczęłam rozglądać się po wszystkich osobach. Pierwszymi, którzy wpadli mi w oko, byli Kyung i B-Bomb. Podeszłam do nich szybkim krokiem, a gdy byłam już blisko, usłyszałam parsknięcie Minhyuka.
- Yumiko, tak? - uśmiechnął się Kyung - Czeeść! Jak się masz?
- Em.. - kiwnęłam tylko głową i wyciągnęłam z torby dwie koperty, po czym podałam po jednej Minhyukowi i Kyungowi.
- Co to? - zapytał B-Bomb bawiąc się kawałkiem papieru.
- Od Jaehyo - wytłumaczyłam krótko.
- Aaa.. to wszystko jasne. Dzięki - uśmiechnął się drugi chłopak i razem odeszli.
Odwróciłam się i znów przeszukałam wzrokiem dziedziniec.
P.O .
Westchnęłam ciężko wyciągając kolejną kopertę. Chodziłam z nim na zajęcia i nie wiedzieć czemu nie przepadał za mną. A przynajmniej tak mi się wydawało.
- Od Jaehyo - powiedziałam podchodząc do niego, a on spojrzał na kopertę i po chwili ją wziął.
Zanim po raz kolejny dobrze się rozejrzałam, ujrzałam Taeila. Siedział sam przygnębiony i smutny. Zakradłam się w jego stronę, ale nawet kiedy stanęłam naprzeciwko niego, nie spojrzał na mnie.
- T-Taeil-sshi? - zaczęłam cicho. Trochę trudno było mi z nim rozmawiać po ostatnim razie.
- Yumiko - uśmiechnął się delikatnie, tym razem patrząc na mnie. Pierwszy raz usłyszałam jak zwraca się do mnie po imieniu - Co u ciebie?
- Dobrze, dziękuję. A u ciebie?
- Jakoś będzie..
- To.. od Jaehyo - powiedziałam po chwili ciszy, podając mu kopertę.
- Oh, no tak.. dziękuję..
- T-to.. p-pójdę już. Muszę jeszcze rozdać resztę kopert..
- Yumiś..?
- Hm? O co chodzi?
- Czy.. czy my.. n-no.. spotkamy się dzisiaj? - zapytał szeptem. Był niepewny tego czy chce zadać to pytanie czy może jednak nie. Widać to było po nim. Był bardzo przygnębiony.
- P-pewnie - odpowiedziałam mu pochwili.
- N-naprawdę?
- Jasne, ale.. porozmawiamy później, dobrze?
- Oczywiście.
- Do zobaczenia - uśmiechnęłam się i podeszłam do Zico.
Zostały mi niecałe 4 minuty na dostarczenie dwóch kopert.
- O-oppa... - szepnęłam stając przed nim. Ci, którzy stali obok niego mieli niezbyt zadowolony wyraz twarzy, kiedy się zjawiłam - To od Jaehyo - dodałam pewniej i wcisnęłam mu kopertę do rąk, po czym odwróciłam się i szybko odeszłam.
Nie chciałam... nie mogłam na niego patrzeć.. Bolało mnie to wszystko...
Rozglądnęłam się po dziedzińcu, ale nigdzie nie mogłam znaleźć Najpopularniejszego. Po prostu nigdzie go nie było.
- Oh, gdzie jesteś? - mruknęłam do siebie i pobiegłam na ogrody.
Na ogrodach często siedziało dużo osób, ale były to stare dzieje. Od pewnego czasu umocowano tam bramę i był tam wstęp wzbroniony dla uczniów. Tylko od czasu do czasu nauczyciele dawali klucze tym uczniom, którym ufali, a tamci mieli zajmować się ogrodem zamiast mieć zajęcia w wyznaczonym dniu. Ale skoro brama do ogrodów była zamknięta to Yukwona nie mogło tam być. Chociaż...
- Hej, ty! - usłyszałam stary kobiecy głos - Tam nie wolno!
- T-tak, wiem! - krzyknęłam za nią i skręciłam w lewo, po chwili stojąc już przed bramą.
Brama była czarna i ogromna. Zanim bym się na nią wspięła i przeszła na drugą stronę to nie wyrobiłabym się w czasie.. z jakieś dobre 10-15 minut musiałabym się pomęczyć, żeby tam wejść a potem kolejne kilka minut, żeby z tamtąd zejść... stwierdziłam, że odpuszczę sobie wspinanie się po bramie.
- Co tu robić ? Co tu robić? Eh, że też musiałam zaspać! - skarciłam siebie i zaczęłam obchodzić bramę dookoła.
- Ty!
- Ja? - odwróciłam się.
- Kłopotów szukasz? - zapytała jedna z trzech dziewczyn.
- J-ja.. - jęknęłam - J-ja tylko..
- Co tylko? - parsknęła druga - Chyba chcesz, żebyśmy obiły ci tą śliczną buźkę skoro się tu kręcisz.
- Oh, dajcie na wstrzymanie. Jeszcze się Taeilowi poskarży! - mruknęła trzecia, po czym wszystkie wybuchnęły śmiechem.
- Nie macie co robić? - usłyszałam za sobą czyjś głos - Spadać mi stąd.
- Znalazł się, POPULARS - warknęła blondynka - Chodźmy dziewczyny, nie warto tu dłużej zostawać - dodała po chwili odchodząc ze swoimi przyjaciółkami.
- A ty? Czego tu chcesz? - zapytał Yukwon zwracając się do mnie.
- J-ja? T-tylko.. - zaczerwieniłam się i spuściłam głowę grzebiąc w mojej torbie. Słyszałam jak mocno serce mi przy nim wali - To od Jaehyo - dodałam podając mu ostatnią już kopertę.
U-Kwon wziął ode mnie kopertę i od razu ją otworzył. Po chwili uśmiechnął się do siebie i schował wszystko do kieszeni.
- Dziękuję. To ważne - uśmiechnął się pod nosem i odszedł.
Odetchnęłam z ulgą, bo właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek oznaczający koniec przerwy. Ruszyłam w stronę wyjścia z ogrodów. To wszystko było takie dziwne.
Przez resztę dnia unikałam spotkania ze wszystkimi. Włącznie z Jaerin. Nie chciałam jej o niczym mówić. Przynajmniej na razie.
Pod koniec dnia z ostatnich zajęć prawie że wyrwałam na przód jak oszalała. Musiałam się śpieszyć. Czekała mnie kolejna randka z Taeilem.
Ale to mnie nie martwiło. Bardziej zastanawiało mnie po co Jaehyo zadawał sobie ze mną tyle trudu? Dlaczego on sam nie mógł im przekazać tych kopert? Dlaczego właśnie ja? I co właściwie znajdowało się w tych kopertach, że to było aż tak ważne..?

1 komentarz:

  1. Już wie! ; - ;
    Yumiś już wie... ; - ;

    Co jest do diabła w tych kopertach? ;-;

    OdpowiedzUsuń