- Wyglądasz ślicznie. Jak zawsze z resztą - uśmiechnął się Taeil stając przed drzwiami mojego dormu.
- Przesadzasz - parsknęłam i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Nie stroiłam się już tak jak ostatnio. Ubrałam zwykłe czarne legginsy, dłuższą białą bluzkę, buty za kostkę i kurtkę. Wyglądałam jak przeciętna nastolatka.
- Stwierdzam fakty - dodał po chwili.
- Gdzie mnie zabierasz? - spytałam, przyglądając mu się uważnie.
- Szczerze? Nie miałem nic konkretnego w planach. Po prostu chciałem się spotkać.. ty i ja.. razem.. sami.. wiesz o co mi chodzi?
- Wiem. To bardzo miłe z twojej strony. Dziękuję ci za wszystko.
- Nie, Yumiś. To ja dziękuję. Za to, że.. że po prostu chcesz się ze mną spotykać.. i.. i..
- Jesteś uroczy - uśmiechnęłam się, kiedy chłopak zaczął się jąkać i rumienić.
Taeil zamilkł i przez chwilę się nie odzywał. Nie wiem o czym on wtedy myślał, ale ja rozmyślałam tylko o jednym. Koperty.
- ... i właśnie wtedy to się stało! Uwierzysz? - zaśmiał się chłopak - Halo, Yumiś. Słuchasz ty mnie?
- C-co? Ah, przepraszam. Zamyśliłam się...
- O czym tak myślisz?
- O.. o niczym ważnym..
- Yumiś?
- Nie powinnam. To nie moja sprawa i nie chcę się wtrącać, więc zachowam to wszystko dla siebie.
- Chodzi o te.. o te koperty?
- S-skąd wiesz? - zapytałam zdziwiona, zatrzymując się.
- Strzelałem - parsknął - Naprawdę, aż tak cię to męczy?
- N-nie!
- Mogę ci powiedzieć jeśli to zaspokoi twoją ciekawość - zaśmiał się.
- Nie bawi mnie to wszystko. Czuję się wścibska.
- Ale nie jesteś. Wiedz, że zawsze możesz się mnie o wszystko zapytać.
- Skoro tak mówisz...
- Jeżeli chodzi o te koperty to... - chłopak zamilkł na chwilę i spojrzał na mnie - Była tam data i godzina.
- Data i godzina? - spytałam z niedowierzaniem. Tyle nerwów i paniki o głupią datę i godzinę.. nie do wiary!
- Zbliża się ten dzień, więc to było normalne.
- Ten dzień? Wszyscy jesteście bardzo tajemniczy.
- Chodzi o dzień, w którym cała nasza siódemka spotyka się w jednym miejscu i ze sobą rywalizujemy. Przeważnie chodzi o bitwę na głosy. Każdy z nas może.. albo raczej musi zabrać ze sobą jedną osobę, a potem zapraszamy losowe osoby i one głosują kto wypadł najlepiej. Co roku najpopularniejsze siedem osób idzie na takie zawody. W tym roku wypadło na naszą siódemkę.
- Zrozumiałam wszystko.. no prawie.
- Czego jeszcze nie rozumiesz?
- Od czego zależy kto przygotowuje całe te.. zawody?
- Hm... każdy z nas jest odpowiedzialny za co innego. Tu trzeba urządzić salę, tu powydzwaniać do pewnych osób , tu bilety, plakaty, reklamy...
- A ty za co jesteś odpowiedzialny?
- Bilety, plakaty, ulotki.. ogólnie reklama.
- Oh..
- Będzie dużo osób, więc muszę się do tego porządnie zabrać.
- Dużo? To znaczy ile?
- Na każdego z "Siódemki" przypada 50 biletów. Jeszcze do tego osoba towarzysząca, taka, która będzie bierać głosy, ochrona, DJ...
- To przecież około 400 osób..
- Dokładnie.
- I pewnie to dużo kosztuje..
- Robimy składki. Wyznaczamy kwotę i dajemy kasę.
- I co potem?
- Najpierw rozwieszamy plakaty, rozdajemy ulotki, reklamujemy się, a potem sprzedajemy bilety. Znaczy nie my tylko skarbnicy.
- Skarbnicy?
- Każdy Populars ma swojego skarbnika.
- To wszystko jest takie pokręcone!
- To normalne - zaśmiał się Taeil - Po prostu ty tego nie rozumiesz.
- Może to nawet lepiej..
- Pomogłem ci?
- Hm?
- Zaspokoiłem twoją ciekawość czy chcesz wiedzieć coś jeszcze?
- N-nie. Znaczy.. dziękuję. Za to, że mi to wszystko powiedziałeś.
- Nie ma problemu. Zawsze możesz pytać - uśmiechnął się i odgarnął mi grzywkę z czoła - Yumiś?
- T-tak?
- Chciałabyś zostać moją osobą towarzyszącą?
- J-ja?
- Mhm.
- A-ale, ja n-nie wiem... to nie jest d-dobry pomysł, ani....
- Yumiś.. nawet na kolanach będę cię błagać. O, spójrz - chłopak w jednej chwili klęczał przede mną, a przechodzący obok nas ludzie wyglądali na rozbawionych - Proszę, pójdziesz ze mną na zawody Popularsów?
- Taeil-sshi, wstań. Proszę cię... - szepnęłam łapiąc go za ręce i podciągając do góry - Proszę, nie rób tak więcej..
- Pójdziesz ze mną? - spytał ponownie tym razem już stojąc.
- Pójdę..
- Naprawdę?
- Tak.. Ale tylko dlatego, żebyś więcej przede mną nie klękał.
- Rozumiem - uśmiechnął się delikatnie - Masz może ochotę na gorącą czekoladę?
- Wiedz, że na czekoladę to ja zawsze mam ochotę. Nie ważne w jakiej postaci - zaśmiałam się , a on położył rękę na mojej talii i poszliśmy do kawiarenki na rogu ulicy.
Kiedy weszliśmy do lokalu Taeil poprosił, żebym zajęła miejsce. Usiadła na końcu przy oknie. Spojrzałam na chłopaka, który poszedł po nasze zamówienie i uśmiechnęłam się pod nosem.
Lubiłam go. Naprawdę go polubiłam. Był sympatyczny, ciągle się uśmiechał, często żartował i był pozytywnie do wszystkiego nastawiony. Mimo tego, że był Popularsem, wcale się tak nie zachowywał. A może to tylko pozory? Może później okaże się jaki jest naprawdę?
- Znowu się zamyśliłaś - uśmiechnął się chłopak, podając mi kubek gorącej czekolady - Coś jeszcze cię dręczy?
- Nie, nic takiego - odpowiedziałam mu z uśmiechem.
- Na pewno?
- Tak. Możesz być spokojny.
Taeil nic więcej nie powiedział, tylko upił kilka łyków napoju. W porównaniu do ostatniego naszego spotkania teraz było naprawdę miło.
- Yumiś?
- Tak? - uśmiechnęłam się, podnosząc wzrok na chłopaka.
Wtedy Taeil zrobił coś nietypowego. Wstał i nachylił się nad stolikiem, po czym przybliżył się i złapał mnie za podbródek. Trwał tak bez ruchu kilka sekund, ale już po chwili nasze usta były złączone w pełnym czułości pocałunku.
Zamarłam w bezruchu, a w mojej głowie pojawiło się tysiące różnych myśli.
Gdy chłopak wreszcie usiadł, nic nie powiedział. Oparł brodę na dłoni i przypatrywał mi się uważnie. Nie byłam pewna tego co powinnam zrobić, więc wstałam i nie oglądając się za siebie wyszłam z kawiarni, i pobiegłam do dormu Jaerin. Chciałam jej o wszystkim powiedzieć. Teraz tylko ona mogła mi dodać choć trochę otuchy i poradzić co powinnam zrobić w tej sytuacji.
- Yumiko? O tej godzinie? Tutaj? - zdziwiła się Jaerin, gdy ujrzała mnie przed swoim dormem.
- Możemy porozmawiać? - spytałam zdyszanym głosem.
- P-pewnie, chodź - przyjaciółka wpuściła mnie do środka - O co chodzi?
- O Taeila - powiedziałam bez wyrazu i opowiedziałam jej co się stało. Oczywiście pominęłam kilka faktów takich jak koperty czy te chore zawody.
- Oh, Yumi... - zamyśliła się przez chwilę dziewczyna, po czym z całej siły uderzyła mnie w głowę - Po pierwsze nie powinnaś była stamtąd uciekać jak jakiś pieprzony tchórz!
- T-to zabolało.. - jęknęłam, masując obolałe miejsce.
- Miało boleć. Jesteś głupia, wiesz?
- Przyszłam, żebyś mi pomogła, a nie mnie dobijała!
- Pomóc? Nie ma problemu. Bierzesz telefon, wybierasz numer do Taeila, dzwonisz i go przepraszasz. To jest pierwsza sprawa, a druga to masz się z nim spotkać i mu wszystko wyjaśnić PRZEPRASZAJĄC GO PRZY TYM RAZ JESZCZE.
- A-ale..
- Już. Wypad. Widzimy się jutro i wszystko mi powiesz - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Nie odpuścisz mi?
- Nie. Ten chłopak stara się o ciebie ze wszystkich sił, a ty po prostu uciekasz i go nie doceniasz.
- N-no niby tak, a-ale..!
- Yumi, zrozum, on się w tobie zakochał!
- Chyba żartujesz!
- Oj, no dzwoń już i załatw to wszystko!
- Idę, idę... - mruknęłam i wyszłam z dormu przyjaciółki, po czym wyciągnęłam telefon, ale zanim zdążyłam wybrać numer Taeila, zauważyłam, że on sam stoi przed bramą do dormu Jaerin - Taeil-sshi... - jęknęłam podchodząc do niego.
- Dlaczego uciekłaś? - zapytał cicho.
- J-ja.. przepraszam. P-po prostu..
- Mogłaś mi powiedzieć, coś zrobić.. ale ty nawet nie stawiałaś oporu, więc pocałowałem cię. Nie żałuję. Gdybym mógł to zrobiłbym to jeszcze raz.
- T-Taeil-sshi...
- Jeżeli to cię uraziło to przepraszam. Nie chciałem, ale mam nadzieję, że to nie zniszczy relacji między nami.
- N-nie, nie zniszczy. O to nie musisz się martwić.
- Jeszcze raz przepraszam...
- Nie przepraszaj. Nie masz za co. To ja przepraszam... - uśmiechnęłam się delikatnie i przytuliłam go.
- T-to znaczy, że co? - spytał z nadzieją.
- Nie wyobrażaj sobie za dużo - zaśmiałam się, a on tylko posłał mi swój ciepły uśmiech.
- Odprowadzę cię.
Kiwnęłam głową i ruszyliśmy w stronę mojego dormu. Po drodze dużo się śmialiśmy i dyskutowaliśmy jednocześnie o wszystkim i o niczym.
- To był.. miły wieczór - powiedziałam, kiedy znaleźliśmy się na miejscu.
- Nawet bardzo miły - uśmiechnął się Taeil, trzymając mnie za ręce.
- Dziękuję.
- I ja dziękuję.
- To.. do jutra?
- Do jutra - chłopak nachylił się i musnął delikatnie mój policzek, po czym odszedł.
Weszłam do dormu, gdzie zastałam moją ummę śpiącą na kanapie i tonącą w papierach. Podeszłam do niej i poskładałam dokumenty na stolik, po czym przykryłam ją kocem i sama udałam się do mojego pokoju, żeby zrobić kilka ważnych rzeczy.
Wolałam mieć wszystko zapisane czarno na białym, niż potem robić wszystko na ostatnią chwilę....
Boże boże boże................
OdpowiedzUsuńTAEIL I YUMIŚ KISS SCENE! *-*
Czuję kto zaprosi Jaerin... o tak xD
Dobrze myślę?
+dzięki za poprawę humoru... :3
hahaha. mówiłam, że będzie szok xD
Usuńhym, hym.. pomyślimy czy Jaerin zostanie zaproszona czy może sama sobie będzie musiała kupić bilecik :D
+ spoko.. może choć troszeczkę ci się poprawił.. c:
bossskie *-* czekam na kolejny rozdział ~ weny ;3
OdpowiedzUsuń